Aktualizacja: 11.12.2018 11:37 Publikacja: 11.12.2018 11:33
Foto: 123RF
Wszystko wskazuje na to, że Kanadyjczykowi, Benowi Smithowi, który do Air France przyszedł z Air Canada udało się to, czego nie potrafili dokonać francuscy szefowie Air France. W tym obecny dyrektor generalny IATA, Alexandre de Juniac. Mimo, że swoje stanowisko objął dopiero 1 października wygląda, że jest na najlepszej drodze do zakończenia wszystkich sporów pracowniczych. Mało tego, zdecydowana większość związkowców stanęła po jego stronie.
Powitanie miał jak najgorsze. Smithowi zarzucano, że nie rozumienie francuskich uwarunkowań i prawa do społecznych protestów. Rząd został oskarżony o to, że oddaje kontrolę nad „srebrami rodowymi” obcokrajowcowi, któremu będzie zależało na zamknięciu, a w każdym razie osłabieniu AF. I oczywiście grożono strajkami, które tylko w tym roku kosztowały przewoźnika 335 mln euro. Jako „rażąco wysokie” było oceniane wynagrodzenie Kanadyjczyka, który rocznie ma zarabiać 900 tys. euro, a gdyby udało mu się wykonać założone cele finansowo-przewozowe, to jego płaca mogłaby wzrosnąć nawet do 4,25 mln euro. Krytyków bardzo zaskoczył, kiedy powiedział, że połowę swoich zarobków przeznaczy na kupno akcji AF, bo wierzy w sukces linii. Tego nie zrobił przed nim żaden z Francuzów.
Wiadomo już, co było przyczyną pożaru samolotu British Airways, który zablokował londyńskie lotnisko Gatwick, pr...
Jeśli nie dojdzie do porozumienia handlowego z Waszyngtonem, Komisja Europejska gotowa jest do wprowadzenia ceł...
Uber zawiódł inwestorów niższymi od oczekiwań przychodami za pierwszy kwartał 2025 roku. Akcje firmy tąpnęły naw...
Rząd USA nie da pieniędzy na połączenie superszybkiej kolei z Los Angeles do San Francisco – powiedział dziennik...
Konflikt indyjsko-pakistański spowodował kolejne zakłócenia w podróżach lotniczych. Kilku przewoźników azjatycki...
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas