Weekend Dnia Dziękczynienia, obchodzonego tradycyjne w ostatni czwartek listopada to okres największej mobilności Amerykanów. Aż 46,3 miliona ludzi uda się w tym czasie w dalszą podróż (zdefiniowaną jako dystans przekraczający 80 kilometrów) – twierdzi Automobilklub Amerykański (AAA). W porównaniu z ubiegłym roku oznacza to wzrost o 4,2 proc. To także najlepsze prognozy od przedkryzysowego 2007 roku. Wówczas jednak w podróż udało się ponad 50 milionów ludzi.
W tym roku mobilności Amerykanów sprzyjać będzie przede wszystkim tanie paliwo. Według AAA średnia cena benzyny bezołowiowej znajduje się obecnie na poziomie 2,85 dol. za galon, czyli około 75 centów (2,56 zł) za litr. To 43 centy na galonie taniej niż rok temu. Nie bez znaczenia jest też poprawa sytuacji na rynku zatrudnienia, która sprawia, że Ameykanom łatwiej jest sfinansować zaplanowane podróże.
Około 90 proc. osób przemieszczających się w ciągu najbliższych kilku dni wsiądzie w tym czasie do swoich samochodów, ale według organizacji reprezentującej interesy przewoźników Airlines for America, w ciągu 12 dni w okolicy Dnia Dziękczynienia podróż w obie strony odbędzie 12,3 miliona pasażerów linii lotniczych – o 1,5 proc. więcej niż rok wcześniej. Mniej więcej o tyle samo wzrosła cena biletów lotniczych. Nawieksze zyski liczą także hotelarze i sklepy spożywcze. Tylko na czwartkowy obiad Amerykanie upieką ponad 46 milionów indyków – tradycyjne danie przygotowywane w Dniu Dziękczynienia.
Najważniejszym z punktu widzenia gospodarki będzie jednak piątek po Dniu Dziękczynienia. Tego dnia rozpoczynają się w USA wielkie świąteczne wyprzedaże. Ponieważ popyt wewnętrzny generuje w USA około 70 proc. PKB wyniki wyniki handlu detalicznego są bardzo pilnie śledzone przez ekonomistów. W tym roku sklepy w USA spodziewają się wzrostu obrotów w granicach 3-4 proc.
Tomasz Deptuła (Nowy Jork)