Do tych incydentów doszło od lipca 2012 do listopada 2014, nikt nie odniósł obrażeń, ale amerykański urząd bezpieczeństwa transportu NTSB zalecił zmiany w procedurach kontroli ruchu powietrznego, aby unikać podobnych problemów w przyszłości, bo może okazać się, że samolot musi lądować na krótszym pasie, czasem w nocy.
NTSB uznał, że krajowy urząd lotnictwa FAA powinien wymagać od kontrolerów wstrzymania się z wydaniem zezwolenia na lądowanie do czasu ominięcia przez samolot wszystkich lotnisk po drodze, mogących doprowadzić do pomyłki. Zalecił też wprowadzenie zmian w oprogramowaniu systemu ostrzegawczego o wysokości, aby samolot nie zniżał się do niewłaściwego lotniska.
FAA odpowiedział, że bardzo poważnie podchodzi do każdego lądowania na nie tym lotnisku i odpowie na zalecenia NTSB w ciągu 90 dni.
Do pomyłek w lądowaniu dochodziło w regionach, gdzie w odległości 10 mil (16 km) było kilka lotnisk. Boeing Southwest lot 4013 wystartował 12 stycznia 2014 z Midway Chicago ze 124 pasażerami i 7 członkami załogi na pokładzie i miał lądować w Branson koło Springield (Miss.) na pasie 7140 stóp, a wylądował na lotnisku 6 mil obok na pasie 3738 stóp, bo kontrolerzy źle skierowali go. Na pasie widać ślady opon samolotu - stwierdził NTSB.
W listopadzie 2013 jumbo jet Atlas Air lot 4241 opuścił JFK w Nowym Jorku do bazy lotnictwa wojskowego McConnell w Wichita, ale zakończył lot 5 mil obok na lotnisku im.płk. Jamesa Jabary, bo obaj piloci nie potrafili podać dokładnie miejsca przeznaczenia.