Sądne dni w Ryanairze. Piloci zapowiadają strajki

Fala strajków jest nie do uniknięcia. Wprawdzie sąd zablokował protest pilotów irlandzkich, ale w Wielkiej Brytanii wymiar sprawiedliwości uznał, że pracownicy linii mają prawo strajkować. Protestują już Portugalczycy, a Hiszpanie rozpoczną swój strajk we wrześniu.

Aktualizacja: 22.08.2019 12:18 Publikacja: 22.08.2019 12:01

Sądne dni w Ryanairze. Piloci zapowiadają strajki

Foto: Bloomberg

Powtarza się sytuacja z ubiegłego roku, ale dzisiaj Ryanair jest w dużo trudniejszej sytuacji, bo uwikłał się w wojnę cenową w Niemczech i Austrii, ma kłopoty z restrukturyzacją Laudamotion i dotknął go kryzys MAXów, których już w tej chwili powinien mieć 30, a wiosną 2020 roku 58. Tymczasem w najlepszym wypadku w pierwszym kwartale odbierze nie więcej niż 30 maszyn. Linia już zapowiedziała, że na zimę zamknie niektóre bazy i zwolni 900 osób z personelu latającego.

Czytaj także: Irlandzki sąd blokuje strajk w Ryanairze

Ryanair wysyła niejednoznaczne sygnały. Przekonuje, że strajk w Wielkiej Brytanii będzie miał minimalny wpływ, a być może nie będzie miał żadnego, na zaplanowane loty. Tymczasem w sądzie przedstawiał jego skutki jako „katastrofalne". W Portugalii pierwszego dnia protestu udało się utrzymać rozkład, ale nie wiadomo jak będzie dalej. Najtrudniej jednak będzie w Wielkiej Brytanii, ponieważ najbliższy weekend jest wydłużony o poniedziałek i oczekuje się, że z tego kraju będzie chciało wylecieć ćwierć miliona pasażerów.

W Wielkiej Brytanii Ryanair usiłował zablokować protest używając najróżniejszych argumentów technicznych i prawnych, ale sędziowie uznali, że protest pilotów jest uzasadniony. A dosłownie w ostatniej chwili przed rozprawą związek zawodowy brytyjskich pilotów BALPA zaproponował „rozmowy ostatniej szansy". Ryanair odrzucił tę ofertę i strajk rozpoczął się o północy z 21 na 22 sierpnia. Rano jednak loty z głównego londyńskiego portu Ryanaira, Stansted, odbywały się zgodnie z rozkładem, a niewielkimi opóźnieniami w przylotach – wynika z informacji Flightradar24.

Ryanair zapewnia, że tak będzie cały dzień, ponieważ tylko 30 procent brytyjskich pilotów przyłączyło się do protestu, a „zdecydowana większość" postanowiła pracować normalnie. „Nie oczekujemy większych zakłóceń we czwartek, ale niestety nie możemy wykluczyć niewielkich opóźnień lub zmian w rozkładzie" - informował we czwartek Ryanair.

I rzeczywiście opóźnienia pojawiły się w rejsach odlatujących z Edynburga do Modlina i Wrocławia. Przedstawiciele przewoźnika nie ukrywali satysfakcji z wyroku sądu w Irlandii, który uznał strajk za nielegalny. Tymczasem przedstawiciele związku zawodowego Forsa zapowiedzieli, że się nie poddają i zamierzają, po konsultacjach z prawnikami, podjąć kolejne kroki, żeby zmienić swoje kontrakty.

Na razie strajk załóg portugalskich, które protestują od środy 21 sierpnia ma niewielki wpływ na rozkład Ryanaira, chociaż w Faro i Porto we czwartek zaczęły pojawiać się opóźnienia. Także i tutaj przewoźnik nie obawia się większych kłopotów, ale strajk ma potrwać pięć dni i w momencie, kiedy nałoży się z protestem Brytyjczyków, kłopoty mogą być większe. Także i tutaj Ryanair wzywa pracowników do powrotu do negocjacji.

Największe kłopoty czekają Irlandczyków w Hiszpanii, gdzie strajki zaplanowane są na 1-2, 6-8, 13, 15, 20, 22, 27 i 29 września. W tym przypadku chodzi o drastyczne zmniejszenie zatrudnienia i zamknięcie w sezonie zimowym baz w Gironie, na Gran Canarii oraz Teneryfie.

Na razie Ryanair sprzedaje bilety na rejsy z i do Wielkiej Brytanii i do i z Portugalii tak, jakby strajku miało nie być. BALPA planuje także kolejne strajki, na początku września.

Transport
Donald Tusk zapowiada program „Polskie morze”. Na Bałtyku ma być bezpieczniej
Transport
NATO nie pojedzie koleją. Rail Baltica poważnie opóźniona
Transport
Pilot wywołał pożar w samolocie British Airways, bo pomylił lewą rękę z prawą
Transport
Wojna lotnicza? Bruksela grozi cłami Boeingowi
Transport
Uber ma kłopoty. Wyniki rozczarowały, najniższy wzrost od czasów pandemii