Na globalnym rynku wąskokadłubowych samolotów pasażerskich 737 MAX będzie konkurować z Airbusem A320neo. Tu jednak Amerykanie muszą gonić stracony czas. Wersja "neo" koncernu z Tuluzy znajduje się już w fazie pierwszych oblatywań testowych. Boeing dał się zdystansować przez europejskiego konkurenta także pod względem marketingowym. Airbus zebrał już prawie 3800 zamówień na A320neo. Boeing na powiększoną wersję 737 ma tylko 2724 zlecenia.
Montaż skrzydeł 737 MAX ruszył w ubiegłym tygodniu w jednym z zakładów koncernu pod Seattle. To pierwszy etap uruchamiania produkcji nowego modelu samolotu. Testowe maszyny mają wyjechać na pas startowy już pod koniec roku, a loty rozpoczną się na początku 2016 r. Montaż 737 MAX ma być dużo bardziej zautomatyzowany od poprzednich wersji samolotu i dzięki temu o jedną trzecią krótszy. Dzięki temu Boeing już w 2017 roku chce oddawać przewoźnikom 47 nowych maszyn miesięcznie.
Boeing 737 to jak dotąd najlepiej sprzedający się samolot pasażerski w historii. Tym razem jednak zmiany konstrukcyjne wykraczają poza granice inżynierskiej kosmetyki. Lepsze i większe parametry samolotu wymusiły montaż większych a zarazem cięższych silników nowej generacji Leap produkowany przez CFM (joint venture GE Aviation oraz firmy Snecma). To z kolei spowodowało konieczność zaprojektowania od nowa skrzydeł. Zmiany mają jednak przynieść wymierne korzyści. Według obliczeń Boeinga koszty eksploatacji modelu MAX mają być o 14 proc. niższe niż w przypadku obecnej wersji 737. W najbardziej ekonomicznej wersji samolotu MAX 8, przeznaczonej dla przewoźników niszkokosztowych będzie można pomieścić aż 200 osób – o 11 więcej niż najbardziej zagęszczonych modelach starszej generacji 737.
Tomasz Deptuła z Nowego Jorku