Niespodzianka w Indian Wells. Novak Djoković pokonany przez 123. tenisistę świata

Szczęściarz ma 20 lat, nazywa się Luca Nardi, jest Włochem i znalazł się w turnieju jako lucky loser. Pokonał lidera rankingu światowego 6:4, 3:6, 6:3. Iga Świątek gra z Julią Putincewą tej nocy – nie przed 4. rano.

Publikacja: 12.03.2024 09:51

Luca Nardi

Luca Nardi

Foto: CLIVE BRUNSKILL / GETTY IMAGES NORTH AMERICA / GETTY IMAGES VIA AFP

Djoković ostatnimi czasy zbiera cięgi od włoskiego tenisa. W Australian Open, wcześniej w finale Pucharu Davisa i w Finałach ATP z Serbem wygrywał Jannik Sinner. Teraz, gdy Novak po pięcioletniej przerwie przybył do Indian Wells, już w trzeciej rundzie trafił na Nardiego (123. ATP), którego dociekliwi kibice tenisa mogą pamiętać z zeszłorocznego startu w turnieju finałowym Next Gen ATP dla ósemki najzdolniejszych graczy młodego pokolenia. 

Od młodego talentu do wygrywania z nr 1 na świecie jednak jest daleka droga, w nocy z poniedziałku na wtorek Luca Nardi znacznie ją skrócił, przede wszystkim dlatego, że się nie bał. Novak przybył do USA w formie średniej, pierwszy mecz, też trzysetowy z Aleksandarem Vukicem nie był porywający, więc warto było atakować mistrza. Włoch atakował. Rundę wcześniej pierwszy raz w życiu, stosując tę samą taktykę, pokonał rywala z pierwszej pięćdziesiątki rankingu, Chińczyka Zhizhena Zhanga, uwierzył, że jest mocny.

Indian Wells. Novak Djoković pożegnał się z turniejem. Zaskakująca porażka

Ruszył więc z całą siłą forhendu na Novaka i okazało się, że obrona Serba ma o tej porze roku poważne luki. Djoković potrafił nieco opanować ten włoski żywioł w drugim secie, ale w trzecim znów dostał się pod taki ostrzał, że sensacja stała się faktem. Oczywiście było to największe zwycięstwo Nardiego w krótkiej karierze i jedna z najbardziej bolesnych porażek Djokovicia – Włoch jest najniżej sklasyfikowanym graczem, z jakim Serb przegrał w meczach cyklu ATP Masters 1000 lub w Wielkim Szlemie.  

Czytaj więcej

Przyjaciółki wracają do gry. Karolina Woźniacka i Andżelika Kerber zagrają w Indian Wells

Ciąg dalszy nastąpi w 1/8 finału, szczęściarz Luca trafia na Amerykanina Tommy’ego Paula (17. ATP), który wyeliminował Ugo Humberta. Nardi już jest pewien awansu do pierwszej setki świata (na 96. pozycję), ale teraz może śmiało marzyć o jeszcze większych nagrodach. W innych meczach męskich takich wybuchów nie było, wyżej rozstawieni zwykle zwyciężali dość łatwo, choć Daniił Miedwiediew musiał bardzo podnieść poziom gry, by pokonać Sebastiana Kordę.  

U pań zakończenie trzeciej rundy też nie przyniosło zaskoczeń. W najbardziej wyczekiwanym meczu Aryna Sabalenka pokonała Emmę Raducanu 6:3, 7:5, wielkich emocji nie było. Odpadła Naomi Osaka, przegrała z Elise Mertens, ale powrót Japonki po przerwie macierzyńskiej na razie nie przynosi znaczących sukcesów. 

Czytaj więcej

Simona Halep może wrócić na kort. Sąd skrócił jej dyskwalifikację

W kolejnym dniu Indian Wells zaczynają się mecze 1/8 finału. W nocy z wtorku na środę panie zagrają cztery spotkania: Anastazja Potapowa (28) – Jasmine Paolini (13), Anastazja Pawliuczenkowa (22) – Marta Kostiuk (31), Andżelika Kerber – Karolina Woźniacka oraz to najbardziej interesujące: Iga Światek (1) – Julia Putincewa. Spotkanie Polki z reprezentantką Kazachstanu zaplanowano na środek nocy w Polsce, dla niektórych może blady świt, czyli nie przed 4. rano. 

Djoković ostatnimi czasy zbiera cięgi od włoskiego tenisa. W Australian Open, wcześniej w finale Pucharu Davisa i w Finałach ATP z Serbem wygrywał Jannik Sinner. Teraz, gdy Novak po pięcioletniej przerwie przybył do Indian Wells, już w trzeciej rundzie trafił na Nardiego (123. ATP), którego dociekliwi kibice tenisa mogą pamiętać z zeszłorocznego startu w turnieju finałowym Next Gen ATP dla ósemki najzdolniejszych graczy młodego pokolenia. 

Od młodego talentu do wygrywania z nr 1 na świecie jednak jest daleka droga, w nocy z poniedziałku na wtorek Luca Nardi znacznie ją skrócił, przede wszystkim dlatego, że się nie bał. Novak przybył do USA w formie średniej, pierwszy mecz, też trzysetowy z Aleksandarem Vukicem nie był porywający, więc warto było atakować mistrza. Włoch atakował. Rundę wcześniej pierwszy raz w życiu, stosując tę samą taktykę, pokonał rywala z pierwszej pięćdziesiątki rankingu, Chińczyka Zhizhena Zhanga, uwierzył, że jest mocny.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Tenis
Zendaya w „Challengers”. Być jak Iga Świątek i Coco Gauff
Tenis
WTA Madryt. Iga Świątek zagrała koncert. Sprinterski awans do 1/8 finału
Tenis
Hubert Hurkacz w imponującym stylu zaczął turniej w Madrycie
Tenis
WTA Madryt. Magda Linette przegrała z Aryną Sabalenką po dwugodzinnej bitwie
Tenis
Iga Świątek wygrywa pierwszy mecz w Madrycie. Niespodziewane kłopoty w końcówce