Tytuł nawiązuje do wydanej w 1928 r. (sfilmowanej w 1961) powieści André Maurois, poświęconej niemożności osiągnięcia przez dwoje ludzi tego samego napięcia uczuciowego jednocześnie.
Obserwujemy historię rozpadu związku Isy, czterdziestoparoletniego pracownika naukowego na uniwersytecie w Stambule, mającego problemy z napisaniem doktoratu, i Bahar, kobiety znacznie od niego młodszej, pracującej jako kostiumolog w ekipie podrzędnego telewizyjnego serialu. Poznajemy ich na ostatnich wspólnych wakacjach nad morzem, a z gestów, spojrzeń, pozornie nieznaczących zachowań wyłania się obraz dogaszania ich związku.
Zewnętrzną poprawność nieprzysłaniającą narastającej obcości, zaniku przywiązania i wzajemnego szacunku ostatecznie eliminuje huśtawka nastrojów od obojętności po histerię. Nie znamy przeszłości tej pary, nie dowiemy się o przyczynach obopólnej oziębłości. Wiemy tylko, że kryzys nie zaczął się wczoraj. Mężczyzna pierwszy zdobywa się na odwagę, by naruszyć status quo. Proponuje rozstanie na pewien czas. „Możemy się nadal przyjaźnić, chodzić razem do kina i restauracji. Chcesz? – Nie” – usłyszy w odpowiedzi.
Reżyser i scenarzysta Nuri Bilge Ceylan (także odtwórca roli Isy, Bahran zagrała jego żona) ma niewątpliwy talent. Filmując nieskomplikowaną fabułę, przy użyciu minimum słów, za to ukazując maksymalne, choć głęboko skrywane emocje bohaterów, pokazuje, co dziś bardzo rzadkie, że kino to ciągle jeszcze przede wszystkim sztuka obrazu.
Wtorek | Klimaty