Święto polskiego kina

Dzisiaj dowiemy się, kto zdobędzie Złote Lwy na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni. Jest kilku mocnych kandydatów do zwycięstwa

Publikacja: 19.09.2009 20:54

Krzysztof Krauze – przewodniczący jury gdyńskiego festiwalu

Krzysztof Krauze – przewodniczący jury gdyńskiego festiwalu

Foto: Fotorzepa, Seweryn Sołtys Seweryn Sołtys

[link=http://www.rp.pl/temat/361952.html]Zobacz punktację naszych recenzentów [/link]

Ubiegłoroczna ceremonia wręczenia nagród zakończyła się werdyktem, który podzielił środowisko filmowe. Zdecydowanym faworytem dziennikarzy były „33 sceny z życia” Małgorzaty Szumowskiej, wstrząsający dramat o śmierci, która niszczy poukładany, bezpieczny świat młodej kobiety.

Chociaż film zdobył laur za reżyserię, jury przyznało Grand Prix „Małej Moskwie” Waldemara Krzystka – klasycznemu melodramatowi o romansie polskiego oficera i młodej Rosjanki. Po tej decyzji pisano m.in., że w Gdyni potrzebna jest zmiana formuły, dzięki której kino popularne nie triumfowałoby kosztem artystycznego.

Choć w tym roku rewolucji w programie festiwalu zabrakło, skandalu nie należy się spodziewać. Przewodniczący jury, reżyser Krzysztof Krauze, zapowiedział bowiem, że przy wyborze zwycięzcy będzie się wraz z kolegami kierować prostą i czytelną zasadą – wygra najlepszy film.

W praktyce wybór będzie jednak piekielnie trudny. Od dawna o Złote Lwy nie rywalizowały aż 24 tytuły. 11 spośród nich to debiuty. Z roku na rok powstaje coraz więcej filmów, a polskie kino wyraźnie młodnieje. Czy werdykt jurorów będzie odzwierciedlał tę pokoleniową zmianę?

Niewykluczone, że Grand Prix przypadnie „Galeriankom”. Film 27-letniej Katarzyny Rosłaniec o prostytucji wśród nastolatek zdobył już najważniejsze nagrody na festiwalu debiutów w Koszalinie i konkursie kina polskiego we Wrocławiu. Szansę na laury ma również „Rewers” Borysa Lankosza – dramat rodzinny, który dotyka politycznych tajemnic z lat 50. A także „Zero” Pawła Borowskiego, wielowątkowa opowieść o życiu mieszkańców metropolii.

Niewykluczone, że debiutantów pokonają reżyserzy, którzy przywieźli do Gdyni swoje drugie filmy. W „Domie złym” Wojtek Smarzowski pokazał tragiczne konsekwencje pewnej suto zakrapianej nocy z 1978 roku. A Xawery Żuławski nakręcił chwaloną przez krytyków adaptację „Wojny polsko-ruskiej” Doroty Masłowskiej.

Być może z młodymi wygra nestor polskiego kina – Janusz Morgenstern. 87-letni reżyser nakręcił „Mniejsze zło”, najbardziej oczekiwany film festiwalu. To rozgrywająca się w latach 80. opowieść o młodym człowieku, który jest gotowy na wszystko, by osiągnąć wymarzony cel – zostać uznanym pisarzem. Jest tylko jeden problem – nie umie pisać.

Transmisję z finałowej gali 34. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni Dwójka pokaże na żywo.

[i]34. Festiwal Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni | tvp 2 | sobota | 20.55 | czerwony dywan | 21.05 | gala [/i]

[link=http://www.rp.pl/temat/361952.html]Zobacz punktację naszych recenzentów [/link]

Ubiegłoroczna ceremonia wręczenia nagród zakończyła się werdyktem, który podzielił środowisko filmowe. Zdecydowanym faworytem dziennikarzy były „33 sceny z życia” Małgorzaty Szumowskiej, wstrząsający dramat o śmierci, która niszczy poukładany, bezpieczny świat młodej kobiety.

Pozostało jeszcze 86% artykułu
Telewizja
„The Last of Us” bije rekord w Ameryce, a zagrożenie rośnie
Materiał Promocyjny
Mieszkania na wynajem. Inwestowanie w nieruchomości dla wytrawnych
Telewizja
„Duduś”, który skomponowała muzykę „Stawki większej niż życie” i „Czterdziestolatka”
Telewizja
Agata Kulesza w akcji: TVP VOD na podium za Netflixem, Teatr TV podwoił oglądalność
Telewizja
Teatr TV i XIII księga „Pana Tadeusza" napisana przez Fredrę
Telewizja
Teatr TV odbił się od dna. Powoli odzyskuje widownię i artystów