Reklama
Rozwiń
Reklama

Między majestatem a bezradnością

To szczególna inscenizacja sztuki Ionesco. Jerzy Grzegorzewski, obsadzając w tytułowej roli Igora Przegrodzkiego, stworzył tak naprawdę spektakl o tym wybitnym aktorze

Publikacja: 05.11.2009 15:35

Między majestatem a bezradnością

Foto: tvp kultura

Temat śmierci pojawiał się w inscenizacjach Grzegorzewskiego wielokrotnie. Wystarczy wymienić: „Śmierć w starych dekoracjach” według Różewicza, „Powolne ciemnienie malowideł” Lowry’ego czy „Śmierć w Wenecji” według Manna i Viscontiego. „Król umiera, czyli ceremonie” – spektakl zrealizowany na scenie Teatru Polskiego we Wrocławiu to przejmujący obraz oswajania się z problemem śmierci, ale też odchodzenia świata dawnych wartości. Uosabiał je właśnie odtwórca głównej roli Igor Przegrodzki.

Jedna z legend polskiej sceny. Człowiek, dla którego teatr był domem, a wykonywany zawód sensem życia. W jednym z wywiadów mówił: „Aktorstwo jest rodzajem szaleństwa, któremu trzeba oddawać się bez reszty. Wcielając się w innych, zrzucamy wszystkie swoje troski, zmartwienia i czasem łatwiej nam poradzić sobie z własnym życiem”.

Na scenach Wrocławia królował niepodzielnie przez niemal pół wieku, za swój artystyczny kunszt odbierał hołdy niczym prawdziwy monarcha. W sztuce Ionesco, gdzie zagrał postać Berengera, możemy oglądać go w chwilach triumfu i patrzeć, gdy czuje się znużony i wypalony wewnętrznie. Obserwować go jako króla pełnego majestatu, a jednocześnie człowieka bezradnego jak każdy z nas.

– Od dawna uświadamiam sobie, że pytanie „być albo nie być” towarzyszy właściwie całemu naszemu życiu – powiedział Igor Przegrodzki przed laty w rozmowie z „Rz”. – Czasem nawet podświadomie stawiamy je niemal każdego dnia. Jesteśmy z nim podczas życiowych wyborów, decyzji, od których zależeć ma nasza przyszłość. To nie dotyczy przecież tylko aktorów.

Grany przez Przegrodzkiego Berenger żywi przekonanie, że królowie powinni być nieśmiertelni. Zmarły w tym roku Igor Przegrodzki takim z pewnością pozostanie dla historii polskiego teatru.

Reklama
Reklama

[i]Król umiera, czyli ceremonie

20.05 | tvp kultura | wtorek[/i]

Temat śmierci pojawiał się w inscenizacjach Grzegorzewskiego wielokrotnie. Wystarczy wymienić: „Śmierć w starych dekoracjach” według Różewicza, „Powolne ciemnienie malowideł” Lowry’ego czy „Śmierć w Wenecji” według Manna i Viscontiego. „Król umiera, czyli ceremonie” – spektakl zrealizowany na scenie Teatru Polskiego we Wrocławiu to przejmujący obraz oswajania się z problemem śmierci, ale też odchodzenia świata dawnych wartości. Uosabiał je właśnie odtwórca głównej roli Igor Przegrodzki.

Jedna z legend polskiej sceny. Człowiek, dla którego teatr był domem, a wykonywany zawód sensem życia. W jednym z wywiadów mówił: „Aktorstwo jest rodzajem szaleństwa, któremu trzeba oddawać się bez reszty. Wcielając się w innych, zrzucamy wszystkie swoje troski, zmartwienia i czasem łatwiej nam poradzić sobie z własnym życiem”.

Reklama
Telewizja
Gwiazda „Hotelu Zacisze” nie żyje. Prunella Scales miała 93 lata
Materiał Promocyjny
Czy polskie banki zbudują wspólne AI? Eksperci widzą potencjał, ale też bariery
Telewizja
Nagrody Emmy 2025: Historyczny sukces 15-latka z „Dojrzewania”. „Studio” i „The Pitt” najlepszymi serialami
Telewizja
Legendy i nieco sprośności w nowym sezonie Teatru TV: Fredro spotyka Mickiewicza
Telewizja
Finał „Simpsonów” zaskoczył widzów. Nie żyje jedna z głównych bohaterek
Materiał Promocyjny
Urząd Patentowy teraz bardziej internetowy
Telewizja
„The Last of Us” bije rekord w Ameryce, a zagrożenie rośnie
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama