Oczywiście, w prawdziwym życiu pozycja psów jest niezagrożona. To one są najdroższymi towarzyszami ludzi. Ale w kinie familijnym mają mocną konkurencję w postaci koni. Jeśli ktoś nie wierzy, powinien sobie przypomnieć rodzime „Karino”, amerykański serial komediowy „Ed, koń, który mówi” lub kreskówkę studia DreamWorks „Mustang z Dzikiej Doliny” o tym, że Dziki Zachód zdobywano w siodle. W tamtej bajce bohaterem był niesforny źrebak, który wyrósł na wspaniałego konia.
Tym razem w głównych rolach obsadzono dzieci, które są na tropie pewnego bezcennego wierzchowca porwanego przez gangsterów.
Tyler (Michael Glauser) ma osiem lat i – w przeciwieństwie do młodszej o rok siostry Sam (Brittany Armstrong) – lubi bujać w obłokach. To ona wyciąga go co rano z łóżka, by nie spóźnił się na szkolny autobus. Obojgu imponuje starszy brat Brad (Arizona Taylor), który właśnie planuje podróż samochodem do narzeczonej mieszkającej w Nevadzie.
Tymczasem do klasy Tylera przychodzi nowy uczeń, Stoney Davis (Jonathan Cronin). Chłopak nosi kowbojski kapelusz, ma lasso, a na dodatek opowiada na lekcji, że pochodzi z Teksasu, gdzie jego ojciec hoduje konie. Kilka dni później nauczycielka pokazuje dzieciom film o dzikich mustangach z Nevady. I wtedy Tyler wpada na szalony pomysł, którym od razu dzieli się ze Stoneyem. Chłopcy zamierzają wybrać się do Nevady, by zobaczyć konie biegające na wolności, a podróż chcą odbyć ukryci w samochodzie Brada. Nie przypuszczają, że towarzyszyć im będzie Sam, która przypadkiem odkrywa ich plan.
Po wielu perypetiach Brad i reszta paczki spotkają w drodze J.P. (Craig Costello) i jego wnuczkę Andi (Elizabeth Johnson), właścicieli pięknego mustanga o imieniu Generał. Bandyci ukradli im ogiera wartego 10 milionów dolarów. Bohaterowie nie namyślają się długo. Ruszają w pościg za przestępcami.