Rzadko się zdarza podczas gali Emmy, żeby debiutujący serial otrzymał najważniejsze nagrody. Produkcja o amerykańskim żołnierzu, który wraca do kraju po wieloletniej niewoli w Iraku, zdeklasowała takie telewizyjne hity jak "Mad Men", "Zakazane Imperium" czy "Gra o tron".
W telewizji zatriumfował polityczny thriller, który w negatywny sposób portretuje armię USA. Claire Danes zdobyła Emmy za rolę agentki CIA, która uważa, że cudownie ocalony bohater, został zrekrutowany przez islamskich terrorystów i zamierza wysadzić Biały Dom. W role podejrzanego żołnierza wcielił się Damian Lewis, również nagrodzony statuetką.W kategoriach komediowych najlepiej wypadła "Współczesna rodzina", produkcja opowiadająca o szalonych perypetiach spokrewnionych ze sobą bohaterów. Zgarnęła Emmy za najlepszy sitcom i drugoplanowe role męskie i kobiece, pokonując takie produkcje jak "Dziewczyny", "30 Rock" czy "Pohamuj swój entuzjazm". Zaskoczeniem była porażka Jima Parsonsa z "Teorii wielkiego podrywu", który rok temu został uznany za najzabawniejszego aktora. Przegrał z Jonem Cryerem z "Dwóch i pół", który po wyrzuceniu z serialu Charliego Sheena, gra główna role i z sukcesem podnosi oglądalność. Doceniono komediowy talent Juli Louis-Dreyfus, niezwykle popularnej aktorki znanej przede wszystkim z sitcomu "Kroniki Seinfelda". W nagrodzonym serialu "Veep" wciela się w postać zdesperowanej wiceprezydent USA. Za role kobiety polityk Emmy otrzymała też gwiazda Hollywood Julianne Moore, która zagrała republikańska celebrytkę Sare Palin w mini serialu "Game Change".
Największymi przegranymi tegorocznego rozdania były seriale "Mad Men" i "American Horror Stor", które miały po 17 nominacji, ale nie dostały statuetek w znaczących kategoriach.
Gale rozdania nagród poprowadził komik Jimmi Kimmel, który najbardziej rozśmieszył publiczność żartując z telewizji jako jedynego amerykańskiego produktu którego Chińczycy nie nauczyli się jeszcze robić.