Początkowo teatr mieścił się w budynku urzędu wojewódzkiego przy ulicy Żeromskiego i działał na zasadach impresaryjnych. Pierwsza własna premiera odbyła się w grudniu 1977 roku – "Zemstę" Fredry wyreżyserował Aleksander Berlin. Ale za oficjalną datę inauguracji Teatru Powszechnego im. Kochanowskiego uznaje się 10 listopada 1978 roku i wystawienie „Drogi do Czarnolasu” Aleksandra Maliszewskiego. Wówczas scena miała już własny, stały zespół aktorski, którym kierował Zygmunt Wojdan.
– Myślę, że te pierwsze pionierskie lata były najbardziej emocjonującym okresem w historii teatru. Wojdan budował zespół od podstaw, jeździł po całej Polsce, zbierając aktorów – mówi Danuta Dolecka, od 27 lat aktorka Teatru im. Kochanowskiego, autorka monografii poświęconej Zygmuntowi Wojdanowi. – Ludzie, którzy przyjechali wówczas do Radomia, mieli poczucie misji, bardzo im zależało, żeby ten teatr powstał. A warunki, w których pracowali, nie należały do łatwych. W Radomiu nie było nic poza pustą salą. Brakowało zaplecza technicznego, ale także tradycji, do której można by nawiązać.
– Do zespołu Wojdana dostałem się przypadkiem – wspomina aktor Włodzimierz Mancewicz. – W 1978 roku byliśmy z żoną w Kaliszu, w teatrze kierowanym przez Waldemara Wilhelma. Była zima stulecia i próbowałem odkopać samochód. Wtedy podszedł do mnie człowiek, mówiąc, że u niego w teatrze nie będę musiał tego robić, bo to zajęcie dozorcy. Powiedziałem, że wobec tego może mnie zatrudnić. I tak zostałem aktorem w Radomiu.
Wojdan mówił, że w jego teatrze „najważniejszy był zespół aktorski i repertuar był zawsze naginany do zespołu”.
– Tej dewizie pozostał wierny przez wszystkie lata – wspomina Danuta Dolecka. – Potrafił stworzyć jedną wielką rodzinę teatralną. Oczywiście – jak to w rodzinie – bywały czasem gorsze okresy, ale zawsze łączyło ją poczucie wspólnoty. W późniejszych latach nie zawsze tak było.