[b]Żyjemy w czasach darmowej muzyki z Internetu. Płyta koncertowa zawsze była produktem trudnym do sprzedania, bo skierowanym głównie do najbardziej zagorzałych fanów. Warto dziś wydawać album „Na żywo”? [/b]
Ja nie kalkuluję. Nie chodzi o sprzedaż. Wydałam ją, bo moi fani bardzo często pytali mnie o piosenki, których nie ma na żadnym z wydawnictw. Każdy koncert rządzi się swoimi prawami. Chodzi o inny rodzaj magii. Owszem, w studiu też możemy mieć naprawdę udaną sesję, ale koncerty lubię najbardziej. Czy to się opłaca, czy się sprzeda – to w zasadzie pytanie nie do mnie. Jeżeli wytwórnia płytowa zdecydowała się wydać ten album, to ponosi ryzyko bardziej niż ja. Dla mnie miłe jest to, że mam w kolekcji płytę koncertową.
[b]Czy w dzisiejszych czasach potrzebna nam jest poezja śpiewana? [/b]
Poezja jest potrzebna. Śpiewana możliwe, że mniej. Na usprawiedliwienie mogę dodać, że nie utożsamiam się z tym nurtem.
[b]Na krążek „Na żywo” składają się piosenki z ostatniej płyty „Przypadki”, ale też kompozycje, które prezentowałaś dotychczas jedynie podczas recitali. W wielu przypadkach są to trudne w odbiorze, pełne zadumy nagrania. Czy nie obawiasz się, że płyta trafi z tego powodu do wąskiej grupy odbiorców? [/b]