Czytaj też: [link=http://www.rp.pl/artykul/9131,403749_Slowacki__idol_Gombrowicza.html]Balladyna. Reinkarnacja[/link]
[link=http://www.rp.pl/artykul/404159.html]Zobacz na tv.rp.pl[/link]
– Balladyną kieruje los – mówi reżyser Artur Tyszkiewicz. – Wychodzę z założenia, że nikt nie rodzi się mordercą. Balladyna wyrosła w takim, a nie innym środowisku, ukształtowali ją tacy, a nie inni ludzie. W tym sensie jest więc dzieckiem swoich czasów. Ale oczywiście ostateczne decyzje podejmuje sama.
Reżyser przyznaje, że wyzwaniem było znalezienie odpowiedniej formy – współczesnego ekwiwalentu romantycznej ballady.
– Tekstu Słowackiego natomiast nie trzeba na siłę uwspółcześniać – dodaje Tyszkiewicz. – Relacje między bohaterami są bowiem wciąż aktualne, a ich problemy to sprawy, z którymi nadal się borykamy.