Ciotka Karola w inscenizacji Andrzeja Nejmana

XIX-wieczna komedia na scenie warszawskiego Kwadratu nabiera nowego blasku - pisze Jan Bończa-Szabłowski.

Publikacja: 30.07.2014 09:41

Prawdziwa ciotka Lucyna Malec i Grzegorz Wons

Prawdziwa ciotka Lucyna Malec i Grzegorz Wons

Foto: Teatr Kwadrat

„Ciotka Karola" w inscenizacji Andrzeja Nejmana to przykład, jak z modnej niegdyś, ale dziś  nieco trącącej myszką komedii przygotować zabawne, pełne wdzięku przedstawienie. Ogląda się je z prawdziwą radością.

Zobacz galerię zdjęć

Andrzej Nejman okazał się nie tylko prężnym dyrektorem menedżerem, ale też obdarzonym fantazją reżyserem. Co ciekawe: nie wybrał na reżyserski debiut modnej farsy, lecz nieco zapomnianą komedię „Ciotka Karola". W jego inscenizacji XIX-wieczna ramotka Brandona Thomasa skrzy się dowcipem, błyskotliwymi pomysłami.

Oto marzący o karierze aktorskiej lord Babbs (Michał Lewandowski), aby pomóc swym kolegom, musi wcielić się w tytułową postać owdowiałej multimilionerki, która nieoczekiwanie odwołała swój przyjazd. To uruchamia lawinę pomyłek i nieporozumień.

Pierwszym zaskoczeniem dla widzów jest fakt, że w roli narratora wystąpił Czesław Mozil. To on (w formie elektronicznej) pojawia się w gigantycznej żarówce i wprowadza widzów w świat opowieści. Robi to wszystko w takt szemranej ballady podwórkowej do słów Michała Zabłockiego.

Przez scenę Kwadratu przewija się korowód barwnych postaci. Na uwagę zasługują dwie tytułowe bohaterki. Ta fałszywa zagrana przez Michała Lewandowskiego z ironią, wdziękiem i lekkim pastiszem. Lewandowski nawiązuje tu do dobrej tradycji, bo jego poprzednikami w tej roli byli m.in. Marek Kondrat i Grzegorz Damięcki. Świetna jest też ta prawdziwa ciotka z Brazylii (skąd, jak podkreślają w sztuce, importujemy orzechy). Z temperamentem gra ją Lucyna Malec. Dopracowana w najdrobniejszym szczególe blond piękność zachwyca zwłaszcza w jednej ze scen nienagannym portugalskim. Wtedy jej dialogi tłumaczone są z offu przez Tomasza Knapika.

Powiew młodości mamy w tym spektaklu za sprawą m.in. Marty Żmudy Trzebiatowskiej, Anny Cieślak oraz Kamila Kuli. Szczególne wyrazy uznania należą się też Grzegorzowi Wonsowi oraz Wincentemu Grabarczykowi. Grabarczyk senior wcielił się w postać starego lokaja, który z niedowierzaniem przygląda się  poczynaniom rozwydrzonych młokosów i próbuje ugrać z tego coś dla siebie. Reżyser Nejman wyraźnie bawi się teatrem i ma tu całkowite porozumienia ze scenografem Maciejem Chojnackim, którego projekty na oczach widzów budują się jak domki z kart.

 

 

 

 

„Ciotka Karola" w inscenizacji Andrzeja Nejmana to przykład, jak z modnej niegdyś, ale dziś  nieco trącącej myszką komedii przygotować zabawne, pełne wdzięku przedstawienie. Ogląda się je z prawdziwą radością.

Zobacz galerię zdjęć

Pozostało jeszcze 90% artykułu
Teatr
Wojna o teatr w Kielcach skończy się zarządem komisarycznym w Świętokrzyskiem?
Teatr
Ministra Wróblewska: Wojewoda świętokrzyski skontroluje konkurs w teatrze w Kielcach
Teatr
Drugi konkurs w kieleckim teatrze „ustawiony” pod osobę PiS z TVP Kielce?
Teatr
Czy „aniołek Kaczyńskiego” wywoła piekło w kieleckim Teatrze im. Żeromskiego?
Teatr
Czy władze Świętokrzyskiego ustawiały konkurs na dyrektora teatru w Kielcach?