W obu spektaklach widzimy ludzi i społeczeństwa chore na historię. Muszą pamiętać, ale powinni się także nauczyć zapominać, żeby móc normalnie funkcjonować. Według Yael umiejętność zapominania jest w Izraelu słabo rozwinięta. Ja też jestem za zapominaniem, ale wcześniej trzeba mieć możliwość przeżycia swojej traumy w miejscach pamięci. Mamy Muzeum Wojska Polskiego, Muzeum Powstania Warszawskiego, będzie Muzeum Historii Polski i Muzeum Historii Żydów Polskich. Niech powstanie muzeum hańby polskiej im. Feliksa Dzierżyńskiego – z parkiem szmalcowników, dziedzińcem ubeków i dokumentacją donosicielstwa w różnych epokach.
[b] Jest gdzieś takie na świecie?[/b]
Na przykład w Waszyngtonie jest pomnik Wojny Wietnamskiej: czarna dziura wykopana w ziemi. Amerykanie nie szczycą się tam chwałą poległych żołnierzy, lecz mogą przeczytać spis nazwisk wszystkich bezsensownie poległych amerykańskich obywateli. To jest dla mnie pomnik hańby amerykańskiej. A my, chociaż zamordowani i zadenuncjowani Żydzi byli obywatelami Polski, mamy tylko jeden placyk w Jedwabnem.
[ramka][b]Dwa teatry, Dwie sztuki, Jeden cel[/b]
Spektakl „Bat Yam – Tykocin” to projekt Roku Polskiego w Izraelu. Biorą w nim udział narodowy Teatr Habima z Tel Awiwu oraz Teatr Współczesny z Wrocławia. Oba zespoły spojrzały z dzisiejszej perspektywy na zawikłane stosunki polsko-izraelskie, powstały dwie sztuki. Uznana reżyserka młodego pokolenia Yael Ronen i Amit Epstein napisali dramat „Bat Yam” o pielgrzymce żydowskiej rodziny Jakuba Kozicza do Tykocina, niezwykle autoironiczny, sarkastyczny. Reżyseruje Yael Ronen, grają wrocławscy aktorzy, po polsku. Z kolei Paweł Demirski i Michał Zadara napisali wieloznaczną sztukę „Tykocin”, której kanwą są poszlaki, że jedna z Polek nie zasłużyła na medal Sprawiedliwy wśród Narodów Świata. Reżyseruje Michał Zadara, grają izraelscy aktorzy, po hebrajsku. Polska premiera obu sztuk odbędzie się jutro, izraelska – 14 grudnia w Tel Awiwie. Mecenasem jest Instytut im. A. Mickiewicza.