Dyrektor teatru, Jan Prochyra wyjaśnia „Rz”, jak doszło do tej premiery. — Inscenizacja „Pińskiej szlachty” w Teatrze Narodowym w Mińsku tak mnie urzekła, że zamarzyłem sobie, by zrealizować ją w tej samej reżyserii Mikołaja Pinihina — mówi Jan Prochyra. — Co więcej, udało mi się namówić, by jedną z głównych ról, podobnie jak w Mińsku, zagrał najwybitniejszy artysta Białorusi Wiktar Manajew. Specjalnie dla naszego spektaklu nauczył się polskiego.
Wincenty Dunin-Marcinkiewicz był rówieśnikiem Aleksandra Fredry, w jego utworach można odnaleźć też ducha twórczości Michała Bałuckiego. — Dunin-Marcinkiewicz to fascynująca postać — mówi Prochyra. — Pisał po białorusku i po polsku dramaty, farsy, sielanki, wodewile. W majątku pod Mińskiem założył teatr autorski, a przy nim powołał kółko teatralne. Jest pierwszym tłumaczem „Pana Tadeusza” na białoruski, przyjaźnił się ze Stanisławem Moniuszką.
„Pińska szlachta” wielokrotnie wystawiana na Białorusi w lekturze przypomina typową wodewilową farsę. W rękach Mikołaja Pinihina, jak zapewnia Jan Prochyra, nabrała głębszego wymiaru. Reżyser świetnie umiał połączyć nastrój komedii i tragedii. W tle zabawnej z pozoru opowieści słychać szczęk broni powstańców styczniowych.
— „Pińską szlachtę” Wincenty Dunin Marcinkiewicz napisał tuż po powstaniu styczniowym, którego był wiernym orędownikiem — przypomina reżyser Mikołaj Pinihin. — Skazany został więc przez władze carskie na rok więzienia. Ponieważ przyjaźnił się ze Stanisławem Moniuszką, w naszym przedstawieniu pojawi się jego muzyka. Premiera sztuki w Mińsku wystawiona została z okazji 200. urodzin autora. Dla mnie nie była nigdy typowym wodewilem. Uważałem, że to błyskotliwie nakreślona panorama społeczeństwa, nie tylko odwołuje się do historii, ale też odnosi do takich uniwersalnych pojęć, jak godność i honor. Nasze wyobrażenia o sobie konfrontuje z tym, jak postrzegają nas inni. Dunin-Marcinkiewicz był reprezentantem szlachty i patrzył na nią z wielką troską. Można powiedzieć, że śmiał się i płakał. W tym utworze — co może zaskoczyć niektórych — odnalazłem także pewne pierwiastki teatru absurdu rodem z Mrożka.
W spektaklu Teatru Rampa wystąpi niemal cały zespół. Rolę prokuratora Kruczkowa Wiktar Manajew grać będzie na zmianę ze Zdzisławem Wardejnem. W pozostałych m.in: Leszek Abrahamowicz, Mieczysław Morański, Małgorzata Duda, Magdalena Cwenówna, Konrad Marszałek, Marek Frąckowiak i Jan Prochyra.