Kreacja Krzysztofa Globisza w Teatrze Polonia.

„Jekyll/Hyde” z Krzysztofem Globiszem w Teatrze Polonia to eksperyment godny alternatywnych scen

Publikacja: 21.10.2011 12:58

Krzysztof Globisz jako Jekyll i Hyde w spektaklu Jakuba Porcariego w stołecznym Teatrze Polonia

Krzysztof Globisz jako Jekyll i Hyde w spektaklu Jakuba Porcariego w stołecznym Teatrze Polonia

Foto: Fotorzepa, Jak Jakub Ostałowski

Krzysztof Globisz jest jednym z nielicznych artystów, którzy zaczynali na przełomie lat 70. i 80 i osiągnęli sukces również w nowym teatrze – m.in. w widowiskach Jana Klaty („Trylogii", „Weselu Orgaza" czy ostatnio – w „Koprofagach").

„Jekyll/Hyde" jest próbą połączenia tradycji z awangardą, sztuki scenicznej transformacji z one man show, która wciąga widzów do akcji. Najcenniejsze jest to, że w Polonii dopieszczającej raczej widzów o tradycyjnych upodobaniach to kolejny eksperyment formalny po „Dobry wieczór państwu" Krzysztofa Materny. Wspaniała kontynuacja wideoteatru „Poza" Piotra Lachmanna i Jolanty Lothe.

Jakub Porcari, reżyser i autor scenariusza, napisał go z myślą o Krzysztofie Globiszu. Oparł tekst na motywach książki R. L. Stevensona. Ale historia doktora Jekylla, który – używając chemicznej substancji – przeistacza się w krwawego mordercę-pedofila Hyde'a, jest jedynie pretekstem do rozważań na temat dobra i zła.

Porcari zaprosił do współpracy również Michała Poniedzielskiego i Remigiusza Wojaczka, którzy nakręcili w postindustrialnych plenerach Łodzi znakomity horror (wideo) stylizowany na nieme kino. Stał się on wirtualnym partnerem Globisza. Dosłownie. Od początku gra z własnym cieniem, wychodzi z siebie, a nawet staje obok i dialoguje z postaciami na ekranie. Bada różne bieguny ludzkiej natury.

Gdy aktor zaprasza do niejednoznacznej zabawy – udowadnia, że wielki artysta może wiele, a może nawet wszystko? Jego bohater przekonuje  na przykład, że nie da się pokochać świata ani Boga – nie akceptując zła. W ustach mordercy brzmi to przewrotnie. Robi się strasznie podczas spotkania Hyde'a z sześcioletnią dziewczynką.

Rzecz z finałem poświęconym wolności i jej granicom wyreżyserowana została achronologicznie. A jednak w tym szaleństwie jest metoda. Warto zobaczyć spektakl tym bardziej, że nie sposób opisać wszystkich aktorskich cudów, jakich dokonuje Krzysztof Globisz przez półtorej godziny: gdy gra zło, będąc na służbie dobra. Szatan – nie aktor.

Krzysztof Globisz jest jednym z nielicznych artystów, którzy zaczynali na przełomie lat 70. i 80 i osiągnęli sukces również w nowym teatrze – m.in. w widowiskach Jana Klaty („Trylogii", „Weselu Orgaza" czy ostatnio – w „Koprofagach").

„Jekyll/Hyde" jest próbą połączenia tradycji z awangardą, sztuki scenicznej transformacji z one man show, która wciąga widzów do akcji. Najcenniejsze jest to, że w Polonii dopieszczającej raczej widzów o tradycyjnych upodobaniach to kolejny eksperyment formalny po „Dobry wieczór państwu" Krzysztofa Materny. Wspaniała kontynuacja wideoteatru „Poza" Piotra Lachmanna i Jolanty Lothe.

Teatr
Wojna o teatr w Kielcach skończy się zarządem komisarycznym w Świętokrzyskiem?
Teatr
Ministra Wróblewska: Wojewoda świętokrzyski skontroluje konkurs w teatrze w Kielcach
Teatr
Drugi konkurs w kieleckim teatrze „ustawiony” pod osobę PiS z TVP Kielce?
Teatr
Czy „aniołek Kaczyńskiego” wywoła piekło w kieleckim Teatrze im. Żeromskiego?
Teatr
Czy władze Świętokrzyskiego ustawiały konkurs na dyrektora teatru w Kielcach?