Koszmar polskich marzeń

"Życie to sen" to zbiorowa kreacja aktorów Teatru Współczesnego w Szczecinie i najbardziej klarowny spektakl Wojtka Klemma - pisze Jacek Cieślak

Aktualizacja: 11.03.2013 12:24 Publikacja: 10.03.2013 18:38

Klemm zrobił błyskotliwe przedstawienie o tym, że każda próba manipulacji oraz ograniczania wolności, choćby brała się ze szlachetnych pobudek, nakręca spiralę zła i zemsty.

Zobacz galerię zdjęć

Scenę przytłacza gigantyczny, poddany obróbce w fotoszopie, portret Basilia (Jacek Piątkowski) w złotych ramach. Oświecony władca, filozof, kierując się przepowiedniami, wtrącił do lochu syna Segismunda (Adam Kuzycz-Berezowski), wierząc, że uratuje siebie przed królobójcą, a kraj przed tyranem. Tymczasem sam gra tę okrutną rolę, niszczony niepewnością i wyrzutami sumienia. Przekonuje się, że śnił o władzy doskonałej, a królował tylko nad własnymi złudzeniami.

Forma reżyserskiej narracji pobudza uwagę widza mocniej niż energetyczny drink XXXL. To transowa arlekinada, błazenada i taniec w układach Magdaleny Jędry, zbudowany wokół groteskowo wyolbrzymionych rekwizytów. Sceny zbiorowe, duety i monologi układają się w szalony teatralny kalejdoskop z refrenami nowego, świetnego tłumaczenia Marty Eloy Cichockiej. Calderon umieścił akcję sztuki w Polsce epoki Wazów. Świadomie. Znał historię dynastii i realia naszego kraju od córki polskiego ambasadora Dantyszka. Klemm, motyw wypuszczenia Segismunda przez Basilia z więzienia, potraktował jako pretekst do przyjrzenia się naszym czasom. Snuje pesymistyczną opowieść o tym, że odzyskanie wolności i powrót demokracji nie oznaczają jeszcze spełnienia marzeń, a mogą stać się koszmarem. Oglądamy sceny z „Wesela" Wojciecha Smażowskiego: pijackie obłapianie w rytm podlanych alkoholem przyśpiewek typu „osiem razy po dwa razy". Pokazują miałkość naszego przeżywania wspólnoty, tradycji i patriotyzmu. W obrazach z moskiewskim księciem Astolfem i księżniczką Estrellą znakomici Arkadiusz Buszko i Małgorzata Klara tańczą na zmianę czastuszki w kostiumie Miszki-niedźwiedzia: obnażają folklorystyczny anachronizm naszego patrzenia na Rosję. Mocny jest wątek przeznaczenia i ślepej miłości grany przez Barbarę Biel (Rosaura). Klemm, reaktywując sztukę o oświeconym królu-filozofie, pokazał też klęskę, zarówno totalitarnych, jak i wolnościowych, projektów społecznych XX wieku, które miały odmienić świat. Wszyscy politycy, ideolodzy i intelektualiści dawali i dają sobie prawo, by w imię lepszej przyszłości lekceważyć głos społeczeństw i narodów. W rezultacie budzą frustrację, agresję mas, prowokują przewroty i rewolucje. Motyw ten rozegrany jest też na poziomie rodzinnym. Każdy ojciec, rojąc o tym, by poskromić w synu zło, prowokuje do niego.

Wojciech Klemm o sztuce "Życie to sen"

Oryginalność spektaklu osłabiają fragmenty o buncie społecznym z dzieł Słavoja Żiżka, bo cytowanie go stało się już banałem. Mamy też transwestytę, ale ten układ obowiązkowy nowego teatru został potraktowany ironicznie. Najmocniej brzmi monolog Segismunda: dążąc do spełnienia marzeń, tylko śnimy nasze życie, a budzimy się we śnie śmierci.

 

 

Klemm zrobił błyskotliwe przedstawienie o tym, że każda próba manipulacji oraz ograniczania wolności, choćby brała się ze szlachetnych pobudek, nakręca spiralę zła i zemsty.

Zobacz galerię zdjęć

Pozostało 93% artykułu
Teatr
Teatr. Magnetyczna Danuta Stenka w miłosnej tragedii kaszubskiej „Wòlô Bòskô”
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Teatr
Gejowska bojówka w roli głównej. Grand Prix Boska Komedia'24 dla „Fobii”
Teatr
Kaczyński, Tusk, Hitler i Lupa, czyli „klika” na scenie
Teatr
Krzysztof Warlikowski i zespół chcą, by dyrektorem Nowego był Michał Merczyński
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Teatr
Opowieści o kobiecych dramatach na wsi. Piekło uczuć nie może trwać