Zdobyła Laur Konrada głosami trzech jurorów: Remigiusza Brzyka, Mirka Kaczmarka i Macieja Wojtyszki za reżyserię sztuki Pawła Demirskiego „W imię Jakuba S.". Spektakl o tożsamości Polaków, wywiedzionej od przywódcy „rzezi galicyjskiej", kipi od pomysłów inscenizacyjnych. To wyrafinowana mieszanka pozornego chaosu, żelaznej konsekwencji ideowej i improwizacji, rodzaj teatru, który albo się kocha, albo nienawidzi. Strzępkę w Katowicach kochają – dostała również nagrodę publiczności, dziennikarzy i społecznego jury.
Prymat formy nad treścią mamy w „Zbrodni" według Gombrowicza w reżyserii Eweliny Marciniak z Teatru Polskiego z Bielska-Białej. Ducha Gombrowicza tu niewiele, za to jest klimat z „Miasteczka Twin Peaks", ta sama intensywność sennego koszmaru oraz igraszka zgranymi konwencjami i konwencjonalnymi oczekiwaniami widzów. Dobre rzemiosło Marciniak docenili jurorzy: Dorota Masłowska i Mikołaj Grabowski.
„Ciała obce" Julii Holewińskiej w reżyserii Kuby Kowalskiego z Teatru Wybrzeża w Gdańsku to obrazoburczy rozrachunek ze współczesną Polską. Spektakl burzy mity solidarnościowego etosu i dokonuje gorzkiego rozliczenia, zderzając dramat zbiorowości i jednostki zmagającej się z tożsamością płciową. Kowalski sprawnie żongluje symbolami i językiem, konkretem i metaforą, balansuje między absurdem a groteską, unikając publicystyki.
Grażyna Kania w spektaklu „W mrocznym mrocznym domu" z Teatru Narodowego to reżyserka wnikliwie analizująca tekst LaBute'a. Kameralne studium przemocy seksualnej pod jej ręką zamienia się w psychologiczny thriller. Świetna praca z aktorem, dyscyplina i budowanie napięcia to wyróżniki jej solidnego warsztatu.
Gabriel Gietzky, reżyser „Mewy" z Teatru Śląskiego w Katowicach, interpretując klasykę, postawił na formę, która burzy opartą na psychologii i realizmie tradycję wystawień dramatu Czechowa, nadając mu wymiar groteski. „Ryszarda III" Szekspira z Teatru Jaracza z Łodzi w reżyserii Grzegorza Wiśniewskiego buduje scenografia – monstrualna piramida z podestów, u stóp której znajduje się ogromny stół. To przestrzeń, w której złowrogi, odziany we współczesny garnitur i bynajmniej nie kaleki Ryszard sieje śmierć.