Kizlar: Islamski zamachowiec zabił pięć kobiet

W Kizlarze leżącym na granicy dagestańsko-czeczeńskiej islamski zamachowiec zabił pięć kobiet wychodzących z cerkwi.

Aktualizacja: 19.02.2018 22:02 Publikacja: 19.02.2018 17:34

Kizlar: Islamski zamachowiec zabił pięć kobiet

Foto: Adobe Stock

– Odkąd sięgam pamięcią, to pierwszy przypadek ataku dokonanego na Kaukazie Północnym na prawosławnych Rosjan dlatego, że są prawosławnymi – powiedział „Rzeczpospolitej" ekspert od spraw Kaukazu Wadim Dubnow.

„To prowokacja, która ma doprowadzić do konfrontacji między prawosławnymi i muzułmanami, od wieków żyjącymi obok siebie na Kaukazie" – stwierdził przedstawiciel moskiewskiego metropolity Cyryla.

W ciągu ostatnich dwóch dekad różne grupy partyzanckie walczyły z rosyjską armią, policją czy służbami specjalnymi, ale nie z wiernymi Cerkwi. W czasie walk w Groznym w 1995 roku tamtejszą prawosławną świątynię zniszczyła rosyjska artyleria (prawdopodobnie przez pomyłkę).

W obchodzoną w prawosławiu niedzielę zapustną (dzień przed początkiem Wielkiego Postu) uzbrojony w broń myśliwską 23-letni mieszkaniec Dagestanu zaatakował wiernych wychodzących z cerkwi w Kizlarze. – Nieznany, brodaty człowiek krzyczał „Allahu Akbar" i strzelał. Zamknęliśmy drzwi, żeby nie wpadł do środka – mówił dziennikarzom ojciec Paweł z cerkwi pod wezwaniem św. Jerzego. Cztery kobiety zabił przed świątynią, jedna zmarła w szpitalu, trzy zostały ranne. Gdy nadbiegli policjanci, zaczął się ostrzeliwać i zanim go zabito, ranił dwóch z nich.

W jego mieszkaniu znaleziono 20-minutowe nagranie wideo, na którym zamaskowany człowiek (nie jest jasne, czy to sam zamachowiec) m.in. czyta przysięgę tzw. Państwa Islamskiego i wzywa: „Bracia, dołączcie do rozprawy!". Zabójca pochodził prawdopodobnie z niewielkiej wioski, położonej w górach na południu Dagestanu, w pobliżu granicy z Gruzją.

W sierpniu 2015 roku część niedobitków muzułmańskiego podziemia w Dagestanie złożyła przysięgę tzw. Państwu Islamskiemu. Miesiąc później zaczęła się rosyjska interwencja w Syrii przeciw islamistom. Państwo Islamskie (ale i część ugrupowań związanych z Al-Kaidą) wezwało wtedy do dokonywania zamachów terrorystycznych na terenie Rosji. W grudniu 2015, marcu 2016 i październiku 2017 roku doszło w samym Dagestanie do ataków na patrole policyjne i niewielkich starć z siłami bezpieczeństwa.

– Ci, którzy naprawdę byli związani z islamistami, wyjechali wcześniej do Syrii i Afganistanu. Obecnie mamy do czynienia z czymś w rodzaju samozwańców, którzy kontaktowali się z Daeszem pewnie tylko przez internet. Zresztą, dawno nie było o nich nic słychać – mówi Dubnow.

Od początku lutego w Dagestanie trwa jednak czystka wśród najważniejszych miejscowych urzędników. Przysłani z Moskwy oficerowie aresztują ich pod zarzutem korupcji, naruszając dotychczasową delikatną równowagę polityczną pomiędzy poszczególnymi narodowościami zamieszkującymi republikę.

Od początku fali zatrzymań eksperci zajmujący się problemami Kaukazu Północnego zastanawiali się, czy zaatakowana przez Kreml miejscowa elita sięgnie po ostateczną broń i pozwoli islamskim radykałom na działanie. Jednak w zgodnej opinii zawarcie sojuszu z podziemiem oznaczałoby ogłoszenie otwartej wojny z władzami centralnymi w Moskwie, a nie wydaje się, by rządzący w Machaczkale byli na to gotowi.

– Niedzielny atak wywołał jednak widmo wojny domowej: religijnej lub o podłożu narodowościowym. Dlatego jest tak groźny – uważa Dubnow.

Świat
Meksykański żaglowiec uderzył w Most Brookliński
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1178
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1177
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1176
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1175