15 stycznia Izba Gmin odrzuciła umowę wynegocjowaną przez Theresę May z Brukselą zdecydowaną większością głosów (432 "przeciw" przy 202 "za"). 29 stycznia Izba Gmin upoważniła premier do negocjacji z UE, które miały doprowadzić do zastąpienia zapisanego w umowie tzw. mechanizmu backstopu "alternatywnym rozwiązaniem". Negocjacje trwają, ale na razie do przełomowych zmian w umowie nie doszło.
Mimo to Theresa May ma poddać swoją umowę ponownie pod głosowanie Izby Gmin, ponieważ zgodnie z procedurą wynikającą z artykułu 50 Traktatu o UE, Wielka Brytania powinna opuścić UE 29 marca. Brak zawarcia umowy do tego momentu może oznaczać tzw. twardy brexit - czyli zerwanie niemal wszystkich więzi łączących Wielką Brytanię z UE.
Wszystko wskazuje na to, że w Izbie Gmin istnieje większość sprzeciwiająca się twardemu brexitowi. Gdyby Izba Gmin odrzuciła umowę May prawdopodobnie parlament przyjmie uchwałę, która wymusi na rządzie zwrócenie się do Brukseli z prośbą o przesunięcie terminu brexitu.
Lidington dopytywany o to, czy po wtorkowym posiedzeniu rządu May wykluczy twardy brexit, odparł, że "negocjacje wchodzą w krytyczny moment".
- Musimy zachować spokój jako rząd, stanąć za premier, przeanalizować decyzje i zmiany - mówił. Następnie potwierdził informacje sprzed kilku dni, że Izba Gmin zajmie się umową brexitową ponownie do 12 marca, ale - jak dodał - ma nadzieję, że stanie się to szybciej.