Badania - jak zaznacza CNN - znajdują się jeszcze we wstępnej fazie.
Badacze z Uniwersytetu Kalifornii w San Francisco przebadali próbki pobrane od osób, które zakaziły się koronawirusem w ostatnim czasie i odkryli, że wariant - określony jako B.1.427/B.1.429 staje się coraz bardziej powszechny. We wrześniu nie wykrywano go w żadnej próbce, w styczniu wykrywano go w co drugiej.
Wariant ten zawiera podobne mutacje jak wariant B.1.1.7 (tzw. brytyjski) czy wariant B.1.351 (tzw. południowoafrykański).
Jednak z tych mutacji - L452R - dotyczy białka tzw. kolca wirusa i sprawia, że wirus może skuteczniej łączyć się z komórkami ludzkiego organizmu.
- Nasze dane wskazują, że to prawdopodobnie kluczowa mutacja, która sprawia, że wirus jest bardziej zakaźny - mówi dr Charles Chiu, kierujący badaniami.
Badacze zwracają jednocześnie uwagę, że w toku swoich prac zaobserwowali "ostrzejszy przebieg choroby spowodowanej zakażeniem wariantem B.1.427/B.1.429, w tym większe ryzyko, że choremu będzie trzeba podać tlen".
Według dr. Chiu wariant B.1.427/B.1.429 powinien mieć - w związku z tym - priorytet jeśli chodzi o dalsze badania.
W ramach drugiego z badań o którym pisze CNN zespół z Unidos en Salud, organizacji pozarządowej z San Francisco, przetestował pod kątem koronawirusa 8 846 osób w styczniu a w przypadku 630 z tych osób, które były zakażone koronawirusem, przeprowadzono sekwencjonowanie genetyczne próbek.
Zgłoś swój projekt w konkursie dla startupów i innowacyjnych firm