Szczytem sezonu grypowego jest zima, ponieważ wirusy łatwiej rozprzestrzeniają się w niskich temperaturach.

Na razie nie wiadomo, czy na półkuli północnej koronawirus SARS-CoV-2 ustąpi wraz ze wzrostem temperatur. Jak zauważa CNN, przypadki choroby w Singapurze i Australii mogą być dowodem, że wirus nie jest zbyt wrażliwy na wysokie temperatury. Część ekspertów ostrzega, że nowy koronawirus może stać się corocznym zagrożeniem dla zdrowia publicznego.

Na konferencji prasowej w Pentagonie dyrektor departamentu badań nad chorobami zakaźnymi z Walter Reed Army Institute of Research powiedział, że prace nad szczepionką przeciw koronawirusowi i opracowanie skutecznych metod leczenia COVID-19 mogą nie być wystarczająco szybkie, by SARS-CoV-2 udało się wyeliminować przed spodziewaną kolejną falą zarażeń, która miałaby nadejść zimą.

- SARS pojawił się i szybko zniknął. W przypadku koronowirusa nie możemy na to liczyć. Nawet jeśli epidemia zacznie słabnąć musimy być przygotowani na następną zimę, gdy problem może wrócić - podkreślił Nelson.

Koronawirusa wykryto dotąd u prawie 100 tys. osób. Liczba ofiar śmiertelnych wywołanej nim choroby wynosi ponad 3,3 tys. Największe ogniska epidemii są w Chinach, Korei Południowej, we Włoszech i w Iranie.