Ze Stowarzyszenia Włoskich Przedsiębiorców Confindustria będą usuwani ci, którzy płacą haracz mafii. Sycylijscy przedsiębiorcy pierwszy raz w historii się zrzeszyli. Uroczyście przysięgli, że nie będą wspierać finansowo mafii. Domagają się, by do walki z nią skierować wojsko.
Sycylijczycy postanowili pójść za ciosem, jaki włoska policja zadała cosa nostrze. W kwietniu ubiegłego roku został schwytany capo di tutti capi Bernardo Provenzano. Trzy tygodnie temu – jego następca Salvatore Lo Piccolo. Miał przy sobie teczkę z księgami rachunkowymi, co pozwoliło policji aresztować kilkudziesięciu innych mafiosów i zdemaskować wiele osób zarówno opłacanych przez mafię, jak i płacących jej haracz. Na początku listopada w Palermo sędzia skazał trzech lokalnych bossów za wymuszanie haraczu na 16, 14 i 10 lat pozbawienia wolności. Skonfiskowany został cały ich majątek. Dotychczas tak karano mafiosów wyłącznie za morderstwa.
Sycylijczycy nie pozostali obojętni na tę demonstrację sprawności policji i surowości sądu. 13 listopada w teatrze Biondo w Palermo z inicjatywy idealistycznej, skupiającej głównie młodzież, organizacji Addio Pizzo (Żegnaj haraczu) zebrali się miejscowi handlowcy i przedsiębiorcy. W sumie 211 osób. Założyli stowarzyszenie niepłacących haraczu o nazwie Wolna Przyszłość. Przystąpiło do niego 10 tysięcy potencjalnych klientów, którzy zobowiązali się korzystać wyłącznie z usług tych, którzy nie płacą mafii. Kilka dni później w sycylijskim miasteczku Gela liczącym 80 tysięcy mieszkańców na podobnych zasadach zorganizowało się 80 przedsiębiorców.
Wydaje się, że sieć Wolnej Przyszłości spowije niebawem całą Sycylię. Z pewnością przyczyniła się do tego propozycja szefa sycylijskiego Stowarzyszenia Przedsiębiorców, by usunąć z niego wszystkich płacących haracz. We wtorek propozycję przyjął i rozciągnął na całe Włochy charyzmatyczny szef Confindustrii, dyrektor Ferrari Luca di Montezemolo.
Ponieważ liczba przedsiębiorców gotowych przeciwstawić się mafii rośnie w szybkim tempie, policja nie jest w stanie otoczyć wszystkich niezbędną ochroną. Wrócił więc pomysł, by zajęło się tym wojsko.