Nowy prezydent ma wydobyć instytucje państwowe z paraliżu wywołanego półtorarocznym starciem między wspieranym przez USA rządem i kierowaną przez Hezbollah opozycją.

Wybór generała Michela Suleimana stał się możliwy dzięki porozumieniu, które udało się wynegocjować przy wsparciu Kataru. Układ zapewnia Hezbollahowi prawo weta w nowym rządzie jedności narodowej i przewiduje przyjęcie nowej ordynacji przed zaplanowanymi na 2009 r. wyborami parlamentarnymi. Proamerykański premier Fuad Siniora ma zrezygnować, ale będzie kierował rządem do powołania następcy.

Gen. Michel Suleiman, chrześcijanin-maronita, przeszedł wszystkie szczeble kariery wojskowej, od dowódcy plutonu i batalionu, poprzez funkcję szefa wywiadu i dowódcy brygady, po szefa sił zbrojnych. Ma doświadczenie bojowe. Kierował kilka lat temu przez ponad trzy miesiące walką z bojownikami Fatah al Islam w obozie Nahr al Bared. Zyskał popularność, dowodząc od końca 1998 r. libańską armią. Uznawany jest jednak za prosyryjskiego, co oznacza osłabienie wpływów Zachodu w Libanie.