Biskup Diomid nie uznał decyzji soboru hierarchów Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej. Nie ma też zamiaru się kajać za nieposłuszeństwo i działalność rozłamową ani rezygnować z posługi biskupiej.W ogóle nie stawił się na sobór pod pretekstem złego stanu zdrowia. Uczestnicy forum uznali jednak, że biskup okazał nieposłuszeństwo, nie stawiając się na wezwanie braci, i rozpatrzyli jego sprawę pod nieobecność oskarżonego.
Czym zawinił Diomid? Jego imię obiegło Europę, gdy kazał wiernym rezygnować z udziału w wyborach, gdyż demokracja jest sprzeczna z nauką chrześcijańską, która każe podporządkowywać się tylko władzy pomazańca bożego. Za diabelskie zjawiska uznał telefonię komórkową, szczepionki i proces globalizacji.
Działalność opozycyjną w łonie rosyjskiej Cerkwi biskup Diomid zaczął zimą 2007 roku. Opublikował wówczas list „do wszystkich arcypasterzy, kleru, zakonników i wiernych Cerkwi”. Alarmował w nim, iż „przybiera na sile nauka herezji ekumenizmu, która jest sprzeczna z Pismem Świętym”. Jako przykłady podawał udział prawosławnych duchownych w modlitwach z przedstawicielami innych wyznań.
Diomidowi nie spodobała się też współpraca Cerkwi z „bogoburczą władzą”, która jego zdaniem jest szatańska, gdyż nie pochodzi od Boga. Za szczyt zdrady kanonicznych ideałów Diomid uznał podpisanie przez patriarchat moskiewski wspólnego z innymi wyznaniami listu do uczestników szczytu G8 w 2006 roku w Petersburgu. Zdaniem biskupa klub przywódców państw wielkiej ósemki jest niczym innym jak „organem masońskiego rządu światowego”, który przygotowuje nadejście Antychrysta.
Aby zapobiec zbliżającej się apokalipsie, Diomid wezwał wiernych do nieprzyjmowania „zawierających zaszyfrowaną liczbę szatana” dowodów osobistych nowego wzoru.