Wydarzeniem dnia było wczoraj dotarcie do Sydney ogromnego, mierzącego 3,8 metra, drewnianego krzyża, który w 1984 roku podarował młodzieży Jan Paweł II. Towarzyszył mu obraz Matki Boskiej. I krzyż, i obraz przybyły promem na ruchliwe nabrzeże Circular Quay w Sydney. Tam czekały na nie setki młodych ludzi. Gdy potem krzyż niesiono ulicami miasta, zgromadzone dookoła tysiące pielgrzymów krzyczały tak jak australijscy kibice sportowi: „Aussie, Aussie, Aussie, Aussie! Oi, oi, oi!” („Aussie” to slangowe określenie Australijczyka), i śpiewały „Ave Maria”. Australijskie media dostrzegły również pielgrzymów z Polski.
Wcześniej, o świcie, premier Nowej Południowej Walii Morris Iemma uruchomił w porcie Sydney specjalny pokaz świetlny z powitaniem dla pielgrzymów, obrazami machającego ręką papieża Benedykta XVI oraz kangura na plaży. – Światowe Dni Młodzieży to po olimpiadzie w Pekinie największe wydarzenie tego roku – mówił Iemma.
Ocenia się, że w Sydney było wczoraj około 100 tysięcy pielgrzymów z całego świata. Dziś odbędzie się oficjalne otwarcie Światowych Dni Młodzieży.
Papież Benedykt XVI wczoraj wypoczywał, słuchając Mozarta, Schumanna i Schuberta oraz poprawiał swoje homilie. Pierwszy raz pojawi się na Światowych Dniach Młodzieży dopiero w czwartek, kiedy zamiast przyjechać papamobilem, przypłynie do portu Sydney specjalną papieską łodzią. W niedzielę papież odprawi mszę, w której udział może wziąć nawet pół miliona ludzi.
Trudno powiedzieć, kiedy przemówi w sprawach najtrudniejszych dla australijskiego Kościoła wstrząsanego oskarżeniami o pedofilię. Lecąc do Australii, mówił dziennikarzom, że ma zamiar przeprosić ofiary molestowania seksualnego. Z kolei kardynał Pell, ostro krytykowany za to, że nie broni ofiar, lecz księży, mówił wczoraj: – Biskupi w Australii samodzielnie i wspólnie wielokrotnie przepraszali. I to jest właściwe, bo to nasza odpowiedzialność.