Na ławie oskarżonych zasiadło 45 włoskich policjantów, pracowników więziennych oraz lekarzy. Byli oskarżeni o torturowanie 250 aresztowanych podczas szczytu G8 antyglobalistów z Włoch, Wielkiej Brytanii, Irlandii i Polski. Miało do tego dojść w koszarach w Bolzaneto w pobliżu Genui.
Według zeznań świadków antyglobaliści najpierw zostali rozentyglobaliści genuabrani do naga w ramach przeszukania, później opluci i pobici. Kazano im stać godzinami w celach z rękami podniesionymi do góry. Kobietom grożono gwałtem. Jedna z poszkodowanych zeznała, że strażnik groził jej gwałtem za pomocą salami. Według prokuratury zachowanie funkcjonariuszy spełniało cztery z pięciu kryteriów „poniżającego traktowania”. Dlatego zażądała dla oskarżonych kar od pięciu do 20 lat więzienia.
Sąd zdecydował jednak inaczej. 30 oskarżonych zostało uniewinnionych z braku dowodów. Pozostali otrzymali kary od pięciu miesięcy do pięciu lat więzienia. Wszyscy skazani zapowiedzieli apelację. Już teraz wiadomo, że zanim skończy się proces w sądzie apelacyjnym, nastąpi przedawnienie. Prawdopodobnie żaden z nich nie trafi za kratki. Adwokaci poszkodowanych oraz organizacje antyglobalistyczne ostro skrytykowały decyzję sądu. „Ten wyrok to atak na ruchy społeczne i prawo do oporu” – napisała w otwartym liście do trybunału włoska organizacja Supporto Legale.
15 mln euro żądają antyglobaliści od włoskiego rządu. To ponad 70 tysięcy euro od osoby
Podobnego zdania jest międzynarodowa organizacja antyglobalistyczna Gipfelsoli Infogroup. – To skandaliczny wyrok. Nam sądy nie okazują żadnej litości. A policjanci, którzy torturują, mogą żyć dalej jakby nigdy nic – powiedział „Rz” szef biura prasowego organizacji Matthias Monroy. Teraz poszkodowani antyglobaliści chcą walczyć o odszkodowanie od włoskiego rządu. Żądają w sumie ponad 15 milionów euro.