Chora dusza brytyjskich posłów

Co piąty członek Izby Gmin i co szósty Izby Lordów ma problemy ze zdrowiem psychicznym

Publikacja: 17.07.2008 03:25

W anonimowej ankiecie przeprowadzonej przez Parlamentarną Grupę do spraw Zdrowia Psychicznego uczestniczyło 94 z 646 deputowanych Izby Gmin, 100 członków Izby Lordów oraz 151 urzędników parlamentarnych. Wynik jest szokujący. 19 deputowanych – czyli co piąty – przyznało, że cierpią lub cierpieli na zaburzenia psychiczne.

Podobne deklaracje złożyło 17 procent lordów i 45 procent personelu administracyjnego. Większość starannie ukrywa jednak swoje przypadłości z obawy przed wrogą reakcją otoczenia i mediów.

86 procent ankietowanych uważa, że ich praca jest bardzo stresująca, a 70 procent widzi w niej „jeden z głównych czynników wywołujących zaburzenia psychiki“. – Wynik tej ankiety wcale mnie nie dziwi. W tego typu zawodach ludzie często cierpią na zaburzenia związane z silnym stresem – tłumaczy w rozmowie z „Rz“ brytyjska psycholog dr Lucy Beresford.

Większość ukrywa swe problemy psychiczne z obawy przed utratą mandatu

Jej zdaniem wcale nie muszą to być od razu poważne choroby psychiczne. – Chodzi raczej o zwykłe zaburzenia psychiki, takie jak anoreksja i bulimia, manie, fobie, stany lękowe lub uzależnienie od alkoholu czy narkotyków – podkreśla Beresford.

Według autorów raportu chorzy deputowani muszą ukrywać swe problemy psychiczne, co utrudnia im powrót do zdrowia. – Gdyby w tym środowisku mówiono bardziej otwarcie o chorobach psychicznych, to posłowie, którzy mają tego typu problemy, nie musieliby się wstydzić. To dodatkowo obciąża psychikę – uważa przewodnicząca Parlamentarnej Grupy ds. Zdrowia Psychicznego Sandra Gidley. Według niej posłowie nie chcą się przyznać do problemów psychicznych ze strachu przed utratą mandatu.

Zgodnie z ustawą o zdrowiu psychicznym z 1983 roku członkowie parlamentu, którzy z powodu choroby psychicznej nie są w stanie pracować przez więcej niż sześć miesięcy, muszą zrezygnować z mandatu do końca życia. – Kiedy poseł bierze zwolnienie lekarskie z powodu zapalenia wątroby, nie musi rezygnować z mandatu. To niesprawiedliwe – utrzymuje Gidley.

– Gdy były premier Norwegii Kjell Magne Bondevik publicznie ujawnił, że przeszedł depresję, jego popularność nie spadła. Został ponownie wybrany i udowodnił, że ludzie, którzy mieli problemy ze zdrowiem psychicznym, mogą wyzdrowieć i podjąć się odpowiedzialnej pracy – dodaje.

Podobnego zdania jest przewodniczący organizacji walczącej o równouprawnienie chorych psychicznie Stand to Reason. – Ludzie, którzy doświadczyli takich problemów, nie powinni być dyskryminowani w dostępie do stanowisk publicznych. W przeciwnym razie będą ukrywali swą chorobę – uważa Jonathan Naess. Dowodem na to są, jego zdaniem, wyznania byłego wicepremiera Johna Prescotta, który przez 20 lat chorował na bulimię. Gdy przyznał się do choroby, został bezlitośnie wyśmiany przez kolegów i media.

W anonimowej ankiecie przeprowadzonej przez Parlamentarną Grupę do spraw Zdrowia Psychicznego uczestniczyło 94 z 646 deputowanych Izby Gmin, 100 członków Izby Lordów oraz 151 urzędników parlamentarnych. Wynik jest szokujący. 19 deputowanych – czyli co piąty – przyznało, że cierpią lub cierpieli na zaburzenia psychiczne.

Podobne deklaracje złożyło 17 procent lordów i 45 procent personelu administracyjnego. Większość starannie ukrywa jednak swoje przypadłości z obawy przed wrogą reakcją otoczenia i mediów.

Pozostało 83% artykułu
Czym jeździć
Technologia, której nie zobaczysz. Ale możesz ją poczuć
Tu i Teraz
Skoda Kodiaq - nowy wymiar przestrzeni
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 957
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 956
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 955
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 954