W sobotni wieczór zamachowiec-samobójca podjechał przed bramę hotelu ciężarówką wypełnioną materiałami wybuchowymi. Potężna eksplozja doszczętnie zniszczyła front budynku i wypaliła wszystko w promieniu kilkuset metrów.
W miejscu wybuchu powstał sześciometrowy krater. Zginęły 53 osoby. Jedną z ofiar był ambasador Czech Ivo Ždarek, który wprawdzie przeżył samą eksplozję, ale nie zdołał się wydostać z płonącego budynku. Do szpitali trafiło 260 rannych.
Ten ból nas umocni. Terroryzm jest jak rak. Uwolnimy nasz kraj od tej zarazy
Asif Ali Zardari, prezydent Pakistanu
Zamach był perfekcyjnie zaplanowany. Bombę umieszczono na ciężarówce do przewożenia materiałów budowlanych, bo właśnie takie pojazdy mają prawo poruszać się po chronionej dzielnicy rządowej, gdzie znajduje się hotel Marriott. Moment ataku, sobotni wieczór koło godziny 20, również wybrano nieprzypadkowo. Poszczący z okazji ramadanu muzułmanie zasiadali właśnie do uroczystej kolacji. Terroryści liczyli, że ochrona będzie wtedy ograniczona do minimum, a eksplozja pochłonie wyjątkowo dużo ofiar.