Ładunek wybuchowy znajdował się w samochodzie zaparkowanym przy sztabie generalnym. Budynek został uszkodzony, a w promieniu 500 metrów z okien wyleciały szyby. Sześć osób zginęło na miejscu, jedna zmarła w szpitalu. Ranni zostali przewiezieni do Rosji.
Strona rosyjska twierdzi, że dwa samochody marki Łada zatrzymano podczas rutynowej kontroli w wiosce Disewi, położonej w tzw. strefie bezpieczeństwa na granicy osetyjsko-gruzińskiej. Ponieważ przy kierowcach znaleziono broń, zostali pod eskortą przewiezieni do Cchinwali. Podczas przeszukiwania jednego z samochodów nastąpił wybuch.
Rano doszło do innej eksplozji. W rejonie Achalgori, niedaleko gruzińskiej wioski Kwanczabeti i osetyjskiej Armaz, wyleciała w powietrze ciężarówka Ural, zapewne wjechała na minę. Kierowca i pasażer zostali ranni. Minutę wcześniej przejeżdżał tamtędy samochód szefa administracji rejonowej.
[wyimek]„To zamach przygotowany przez gruzińskie służby specjalne” - Eduard Kokojty, prezydent separatystycznej Osetii Południowej[/wyimek]
– To były zamachy terrorystyczne, zorganizowane przez gruzińskie służby specjalne – powiedziała „Rzeczpospolitej” Irina Gagłojewa, rzeczniczka samozwańczych władz separatystycznej Osetii Południowej. Samozwańczy prezydent Eduard Kokojty oskarżył o zorganizowanie zamachu gruzińskie służby specjalne.