Kryzys opóźni marsz postkomunistów

16 razy Niemcy pójdą w tym roku do wyborów, w związku z tym postkomunistyczna lewica liczyła na wzmocnienie swojej pozycji. Ale w czasie kryzysu obywatele nie chcą eksperymentować

Aktualizacja: 05.01.2009 02:08 Publikacja: 05.01.2009 02:06

Angela Merkel

Angela Merkel

Foto: AFP

Niemcy czeka w tym roku prawdziwy maraton wyborczy. Start nastąpi w tym miesiącu w Hesji, metę wyznaczają wybory do Bundestagu we wrześniu. W sumie 16 elekcji różnego szczebla, w tym prezydenta RFN. W sukces wierzą wszystkie siły polityczne, najbardziej postkomuniści, którzy chcą zrewolucjonizować niemiecką scenę polityczną.

Postkomuniści z lewicy mają już swych deputowanych w parlamentach w dziewięciu landach niemieckich, w tym czterech na zachodzie kraju. Współrządzą w Berlinie i liczą na wygranie wyborów w Kraju Saary i Turyngii w tym roku. Bez ich pomocy kandydatka SPD na prezydenta RFN Gesine Schwan nie może liczyć na elekcję w czerwcu tego roku. – Wszystko to nie oznacza, że Niemcami rządzić będzie już w tym roku koalicja z udziałem postkomunistów – podsumowuje Gert Langguth. Eksperci są zgodni w opinii, że w dobie kryzysu wyborcy nie chcą eksperymentów politycznych, pragną stabilizacji pojmowanej jako kontynuacja obecnych rządów. A więc koalicyjnego gabinetu Angeli Merkel złożonego z przedstawicieli CDU/CSU oraz SPD. Przymusowego mariażu mają już powyżej uszu oba obozy polityczne. Kanclerz Angela Merkel nie pozostawia złudzeń, że chętnie rządziłaby Niemcami przez kolejne cztery lata w sojuszu z liberałami z FDP.

Frank-Walter Steinmeier, kandydat SPD na kanclerza, mógłby objąć władzę jedynie w trójstronnej koalicji z Zielonymi i FDP. Zdaniem politologów jest to scenariusz mało prawdopodobny. Tak samo jak wejście SPD w sojusz z postkomunistami z lewicy.

– Odrzucamy wszelkie porozumienia z lewicą na szczeblu federalnym – powtarza regularnie Frank-Walter Steinmeier. Zwiększa to szanse Angeli Merkel na zachowanie stanowiska szefowej rządu.

– Wszystko wskazuje na to, że tegoroczne wybory będą ostatnimi, w których SPD odwraca się plecami do Partii Lewicy – pisze „Der Spiegel” przekonany, że za cztery lata socjaldemokraci i postkomuniści połączą swe siły i obejmą rządy w Niemczech. Mało kto będzie już wtedy pamiętał, że lewica jest spadkobierczynią komunistycznej SED z czasów NRD. – Nasze ugrupowanie to po prostu najmłodsza partia niemiecka – podkreśla Oskar Lafontaine, były szef SPD i minister finansów w rządzie Gerharda Schrödera, a obecnie jeden z liderów Partii Lewicy. Dwa lata temu przyłączył się, wraz z kilkoma tysiącami swych zwolenników na zachodzie kraju, do postkomunistycznej PDS (następczyni SED) działającej na wschodzie Niemiec.

Tym sposobem powstała zjednoczona lewica. Prezentuje najprostszy z możliwych programów wyborczych dający się streścić w haśle: zabrać bogatym i rozdać biednym. Jest już trzecią siłą polityczną w Niemczech i plasuje się w sondażach przed Zielonymi i FDP. – To szczyt ich popularności. Populizm nie ma jednak szans w dobie kryzysu – ocenia socjolog Klaus Schroeder.

Niemcy czeka w tym roku prawdziwy maraton wyborczy. Start nastąpi w tym miesiącu w Hesji, metę wyznaczają wybory do Bundestagu we wrześniu. W sumie 16 elekcji różnego szczebla, w tym prezydenta RFN. W sukces wierzą wszystkie siły polityczne, najbardziej postkomuniści, którzy chcą zrewolucjonizować niemiecką scenę polityczną.

Postkomuniści z lewicy mają już swych deputowanych w parlamentach w dziewięciu landach niemieckich, w tym czterech na zachodzie kraju. Współrządzą w Berlinie i liczą na wygranie wyborów w Kraju Saary i Turyngii w tym roku. Bez ich pomocy kandydatka SPD na prezydenta RFN Gesine Schwan nie może liczyć na elekcję w czerwcu tego roku. – Wszystko to nie oznacza, że Niemcami rządzić będzie już w tym roku koalicja z udziałem postkomunistów – podsumowuje Gert Langguth. Eksperci są zgodni w opinii, że w dobie kryzysu wyborcy nie chcą eksperymentów politycznych, pragną stabilizacji pojmowanej jako kontynuacja obecnych rządów. A więc koalicyjnego gabinetu Angeli Merkel złożonego z przedstawicieli CDU/CSU oraz SPD. Przymusowego mariażu mają już powyżej uszu oba obozy polityczne. Kanclerz Angela Merkel nie pozostawia złudzeń, że chętnie rządziłaby Niemcami przez kolejne cztery lata w sojuszu z liberałami z FDP.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1020
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1019
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1017