Kirow znowu będzie Wiatką?

Nikita Biełych – były opozycjonista i nowy gubernator leżącego kilkaset kilometrów na wschód od Moskwy obwodu kirowskiego – chce się wkupić w łaski mieszkańców regionu, przywracając starą nazwę jego stolicy, zmienioną przez bolszewików w 1934 roku

Aktualizacja: 05.02.2009 09:32 Publikacja: 05.02.2009 08:31

Biełych, który sprawuje funkcję zaledwie od kilku tygodni, właśnie wydał rozporządzenie o oszacowaniu kosztów przywrócenia miastu historycznej nazwy – pisze dziennik „Kommiersant”. Zdaniem rosyjskich mediów takie przedsięwzięcie, zwłaszcza w czasach kryzysu, niekoniecznie jest najrozsądniejszym posunięciem. Jeszcze kilka dni temu, mówiąc o lokalnym budżecie, Biełych tłumaczył, że w kasie obwodu są pieniądze tylko na najpotrzebniejsze projekty, a resztę trzeba przenieść na lata 2010 – 2011. Po co więc pakować się w przedsięwzięcie, które z pewnością kosztować będzie sporo, a z którym spokojnie można poczekać na lepsze czasy?

Debiutujący w roli gubernatora Biełych liczy najwyraźniej, że zmiana nazwy miasta lub przynajmniej jej próba pozwoli mu zyskać przychylność tych, którzy chcą, by stolica regionu znowu była Wiatką – sugeruje „Kommiersant”.

Do lokalnych władz od dawna płyną prośby obywateli, którzy mają dość Kirowa, nazwanego tak w 1934 roku na cześć zamordowanego wówczas (prawdopodobnie z polecenia Stalina) leningradzkiego bolszewika Siergieja Kirowa, który pochodził z miejscowości Urżum nieopodal Wiatki. Starą nazwę miasto nosiło od XIV wieku z ponaddwustuletnią przerwą (od połowy XV w. do 1780 roku), kiedy nazywało się Chłynowem.

Pomysł powrotu do Wiatki ma też jednak przeciwników. Od początku lat 90. dyskusja na ten temat nie ustaje. Przeprowadzono nawet dwa plebiscyty – w 1993 i 1997 roku, w których jednak Wiatka przepadła. Trzeci miał się odbyć w 2007 roku przy okazji lokalnych wyborów, jednak ostatecznie do niego nie doszło. Ale sprawa nazwy miasta wciąż powraca i zajęcie się sprawą może być sposobem na przekonanie mieszkańców do nowego lidera.

Wokół polityka zrobiło się głośno jeszcze w grudniu ubiegłego roku. To wówczas prezydent Dmitrij Miedwiediew postanowił nominować Biełycha – do niedawna jednego z liderów opozycyjnego Sojuszu Sił Prawicy (SPS) – na stanowisko gubernatora obwodu kirowskiego. Jego zgodę uznano w kręgach opozycyjnych za zdradę, ale Biełych płomiennie przekonywał, że liczy się dla niego tylko praca dla dobra państwa i właśnie na stanowisku gubernatora swoją misję będzie pełnił najlepiej.

Biełych wzbudził jednak spore kontrowersje. Wycofał się z SPS tuż przed samorozwiązaniem się partii i wejściem wielu jej członków w układ z Kremlem w ramach nowego ugrupowania Słusznej Sprawy. Dawna koleżanka Biełycha Masza Gajdar, która do końca walczyła o unieważnienie decyzji o rozwiązaniu partii, twierdzi do dziś, że gdyby nie jego zdrada, SPS można było uratować. Jej zdaniem to on wbił gwóźdź do trumny opozycyjnej partii i odpowiada za jej zniknięcie ze sceny politycznej. Bardziej łagodni komentatorzy tłumaczą Biełycha, że podjął pragmatyczną decyzję. Partia, która w ostatnich wyborach parlamentarnych zdobyła zaledwie ok. 1 proc. głosów, i tak nie miała szans na polityczną egzystencję.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1020
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1019