Demonstranci skandowali niepodległościowe hasła, domagali się szybkiego powrotu Dalajlamy i apelowali do rodaków o nieświętowanie, na znak żałoby, Losaru, Nowego Roku kalendarza tybetańskiego. Wszyscy zostali brutalnie pobici i wywiezieni gdzieś policyjnymi ciężarówkami.

Dzień wcześniej w tym samym miejscu protestował samotnie brat jednego z zatrzymanych, mnich Lobsang Lhundrub, którego osadzono w lokalnym areszcie śledczym.