Kandydatem do odznaczenia jest 21-letni Marc Fitzpatrick, jeden z pięciu żołnierzy ostrzelanych 7 marca przez zamachowców z Prawdziwej IRA bojkotującej proces pokojowy w Irlandii Północnej. - Fitzpatrick wykazał się niezwykłą odwagą. Uratował cywila, omal nie przypłacając tego własnym życiem. Jego odwaga zostanie oficjalnie uhonorowana – powiedział gazecie “Daily Telegraph” anonimowy przedstawiciel armii.
Celem zamachowców byli żołnierze z 38. regimentu saperów stacjonujący w bazie Massereene niedaleko miasta Antrim, którzy następnego dnia mieli lecieć do Afganistanu. Napastnicy otworzyli ogień z broni maszynowej, kiedy pięciu Brytyjczyków wyszło odebrać zamówione pizze, przywiezione przez dwóch dostawców. Jednym z nich był 32-letni Marcin z Polski.
[wyimek]Żołnierz został poważnie ranny: kule przeszyły mu płuco i nadgarstek, odłamki raniły go w głowę [/wyimek]
Jak twierdzą źródła wojskowe, kiedy zamachowcy otworzyli ogień, Fitzpatrick wyciągnął z samochodu siedzącego za kierownicą Polaka, położył go na ziemi i przykrył własnym ciałem. - Dostawcę sparaliżował strach – mówi przedstawiciel armii. Żołnierz został poważnie ranny. Jedna z kul przeszyła mu płuco, druga nadgarstek. Odłamki raniły go w głowę. Poważne rany odniósł także nasz rodak. Konsul honorowy RP w Irlandii Północnej, który wczoraj wieczorem miał odwiedzić Polaka leżącego w szpitalu w Antrim, mówi, że jego stan się poprawia. – Po wizycie w szpitalu będę wiedział więcej. Może dowiem się też czegoś o okolicznościach, w jakich Marcin został ocalony. Historię o żołnierzu, który go uratował, słyszę po raz pierwszy. Rozmawiałem z narzeczoną Marcina i z przedstawicielami armii, ale nikt mi o tym nie opowiedział – mówi “Rz” Jerome Mullen. Polaka odwiedzili w szpitalu również jego koledzy z pizzerii Domino’s, w której pracuje. – Staramy się, żeby niczego mu nie brakowało – zapewnia Georgina Wald, rzeczniczka firmy.
Od kul zamachowców na miejscu zginęli dwaj brytyjscy saperzy Patrick Azimkar i Mark Quinsey. Kilka dni temu brytyjskie media pisały, że Azimkar ocalił drugiego dostawcę pizzy, również zasłaniając go własnym ciałem. Jeden z zamachowców wysiadł jednak z samochodu i z bliskiej odległości strzelił do leżącego żołnierza. - Nasz syn poprosił, abyśmy zanieśli kwiaty na miejsce, gdzie zginęli jego koledzy – powiedziała “Daily Telegraph” pani Fitzpatrick, matka rannego żołnierza.