– Są ludzie, którzy co roku mówią, że się kończę. Niech się p... ą! – powiedział sędzia Antonin Scalia podczas obrad Sądu Najwyższego USA. Znany konserwatysta cytował słowa, jakie piosenkarka Cher wypowiedziała podczas transmisji rozdania nagród muzycznych Billboard w 2002 roku.
Najwyższa wyrocznia prawna Ameryki zajęła się tak zwanymi przelotnymi przekleństwami, czyli pojedynczymi niecenzuralnymi słowami rzucanymi przez uczestników bezpośrednich transmisji telewizyjnych i radiowych, na wniosek Federalnej Komisji Komunikacji (FCC).
Agencja ta, odpowiedzialna za nadzorowanie amerykańskiego eteru, odwołała się od wyroku sądu niższej instancji, który zakazał jej karać stacje telewizyjne wysokimi grzywnami za przypadki językowej niesubordynacji gwiazd rocka, ekranu czy sportu.
Minimalną większością głosów sędziowie Sądu Najwyższego uznali jednak, że FCC miała pełne prawo do wprowadzenia kary. Przepisy bowiem zakazują pokazywania treści wulgarnych i obscenicznych między szóstą rano a dziesiątą wieczorem.
– Nawet pojedyncza wypowiedź może mieć wulgarny i szokujący charakter i może stanowić szkodliwy wstrząs dla dzieci – stwierdził w uzasadnieniu Scalia.