– Dysponujemy dwiema jednostkami gotowymi do akcji w takich wypadkach: KSK działającą w ramach Bundeswehry oraz GSG9 o zadaniach policyjnych. Dochodzi do sporów kompetencyjnych. Dlatego chcemy zmienić konstytucję – oświadczyła kanclerz Angela Merkel po odwołanej operacji przeciwko piratom w Somalii.
Podległa MSW jednostka antyterrorystyczna GSG 9 wróciła kilka dni temu do Niemiec na tarczy. Jej zadaniem było uwolnienie załogi porwanego przez somalijskich piratów niemieckiego statku „Hans Stavanger”. Operacja została jednak odwołana w ostatniej chwili przez szefa MSW Wolfganga Schäublego. – Ryzyko było zbyt wielkie. Zginąć mogli zakładnicy lub policjanci. Na statku było za dużo piratów – tłumaczył Schäuble swą decyzję.
Także i on domaga się zmiany konstytucji, by móc wykorzystać do takich misji specjalne jednostki KSK. W tej chwili nie jest to możliwe. Żołnierze Bundeswehry mogą uczestniczyć w misjach zagranicznych jedynie na podstawie mandatu Bundestagu. Proponowana zmiana konstytucji miałaby wyposażyć Bundeswehrę w prawo decydowania o użyciu swych jednostek w walce z piratami.
To może się okazać trudne. Opozycyjna SPD się tym planom stanowczo sprzeciwia. – Nie potrzebujemy zmiany konstytucji, lecz lepiej wyszkolonego personelu – odpowiadają politycy SPD, bez poparcia których żadna debata w Bundestagu o poprawkach konstytucyjnych nie ma sensu.
– Dwa dziesięciolecia po zakończeniu zimnej wojny nasz kraj chce grać w koncercie wielkich tego świata, ale brak mu odwagi, aby ponieść tego konsekwencje – ocenia tygodnik „Der Spiegel”, udowadniając, że nieudana operacja GSG9 była źle zaplanowana i przygotowana. Według tygodnika ulokowany w Poczdamie sztab koordynacyjny nie był w stanie ocenić sytuacji na miejscu, posługiwał się mapami z Google’a, a wysłana na somalijskie wody supernowoczesna łódź podwodna U-34 nie zdołała dotrzeć nawet do Kanału Sueskiego z powodu kłopotów z napędem.