Suworowscy kadeci, czyli młodzi uczniowie słynnej moskiewskiej szkoły wojskowej, odebrali wczoraj lekcję patriotyzmu od kosmonautów, sportowców, polityków i ratowników – bohaterów Rosji i ZSRR, a jednocześnie członków partii Jedna Rosja. Pretekstem był obchodzony wczoraj po raz trzeci Dzień Bohatera Rosji.
Generał Andriej Nieczajew z dumą oprowadzał gości po szkole. Przez główny plac, gdzie pod wielkim portretem generalissimusa Aleksandra Suworowa odbywał się pokaz musztry, do „koszar”, czyli szkolnego internatu i sal klasowych, a nawet do stołówkowej kuchni, gdzie bohaterowie spróbowali kapuśniaku.
W sali do nauki języków obcych przejęta obecnością gości nauczycielka pytała uczniów po angielsku: – Kiedy wybuchła Wielka Wojna Ojczyźniana? – W 1941 roku – odpowiadali bez zająknięcia młodzieńcy w mundurach. – Ile lat trwała? – Cztery lata, do 1945 roku. – A kto pomagał Armii Radzieckiej w walce z faszystami? – nauczycielka zawiesiła głos. Okazało się, że bynajmniej nie zachodni alianci, lecz, jak zarecytował wywołany do odpowiedzi uczeń, radzieccy poeci.
Klasa przeszła do czytania wierszy. Po chwili do sali wkroczył bohater pierwszej wojny czeczeńskiej, pułkownik Siergiej Szawrin, który w 2002 roku jako dowódca specnazu FSB był jednym z prowadzących operację uwolnienia zakładników w teatrze na Dubrowce. Długo opowiadał o kulisach przygotowań do akcji i tłumaczył, dlaczego wszyscy uśpieni gazem terroryści zostali zabici strzałami w głowę. – Chodziło o względy bezpieczeństwa, ryzyko było zbyt duże – wyjaśniał.
Akcję oddziałów specjalnych, która niejednokrotnie była krytykowana, ocenił na „celująco”. – My swoją robotę wykonaliśmy dobrze. Zawiodły władze cywilne, które nie zapewniły szybkiego dostępu do pomocy medycznej – zapewniał.