- Ten łajdak Micheil Saakaszwili przed 65-rocznicą drugiej wojny światowej chce zlikwidować pomnik ku czci poległych gruzińskich żołnierzy - nie krył oburzenia poseł Liberalno-Demokratycznej Partii Rosji Aleksiej Ostrowski.
Rozbiórka pomnika zwycięstwa nad faszyzmem w Kutaisi (236 km od Tbilisi), zaprojektowanego w latach 80., trwa od kilku dni. Gruzińska gazeta „Rezonansi” napisała, że może zniknąć 21 grudnia, w dniu urodzin prezydenta Saakaszwilego.
„Trudno w to uwierzyć. Z drugiej wojny światowej nie wróciło do domów 350 tysięcy Gruzinów. Pamięć o nich jest dla Gruzji szczególnie ważna. Żadna uczta - smutna czy radosna - nie może się odbyć bez modlitwy za duszę poległych bohaterów” - komentował rosyjskojęzyczny portal „Swobodnaja Pressa”. Władze w Tbilisi uspokajają. - Nikt nie ma zamiaru szydzić z pamięci poległych. Pomnik zostanie przeniesiony w inne miejsce. Zburzymy jedynie fundament i symboliczną ścianę, której nie da się zdemontować - tłumaczył gruziński wicepremier Temur Jakobaszwili.
W miejscu pomnika ma powstać nowa siedziba parlamentu. - Plenarne posiedzenia w Kutaisi zaczną odbywać się w styczniu 2012 roku - mówił Jakobaszwili. Skąd pomysł przeniesienia? - Powstanie poważnego ośrodka politycznego w drugim co do wielkości mieście w Gruzji pomoże przyciągnąć tam inwestorów - wyjaśniał wicepremier.
Gruzińska opozycja twierdzi, że parlament ma być przeniesiony po to, by uniknąć blokad siedziby w Tbiliisi, do których w mijającym roku dochodziło kilkakrotnie.