Harry Reid ma 70 lat i jest przewodniczącym demokratycznej większości w Senacie. Jego słowa powiedziane w 2008 roku wyszły na jaw dzięki książce pt. „Game Change”, która we wtorek ma się ukazać w księgarniach. Autorzy Mark Halperin z „Time’a” i John Heileman z magazynu „New York” przeprowadzili wywiady z ponad 200 osobami zaangażowanymi w kampanię wyborczą. I dowiedli, że obraźliwe słowa senator wypowiedział w prywatnej rozmowie.
Reid miał być przekonany, że rasa Baracka Obamy znacznie bardziej pomoże mu w uzyskaniu nominacji Partii Demokratycznej, niż mu zaszkodzi. Miał też powiedzieć, że Ameryka była gotowa na przyjęcie czarnego prezydenta, „zwłaszcza takiego jak Obama – Afroamerykanina o jasnej skórze”.
W sobotę Reid osobiście skontaktował się z Białym Domem. „Zadzwonił do mnie i przeprosił za niefortunny komentarz. Przyjąłem przeprosiny bez wahania, ponieważ znam go od lat (...). Jeśli o mnie chodzi, sprawa jest zakończona” – napisał w oś- wiadczeniu prezydent Barack Obama.
Sam Reid również wydał oświadczenie, przeprosił w nim wszystkich Amerykanów, których mógł urazić. Zapewniał też, że jest wielkim zwolennikiem Obamy i jego polityki, a także, że wspierał go mocno podczas kampanii (sami autorzy książki przyznają, że to Reid namawiał Obamę do startu w wyborach prezydenckich). Z kolei on sam – jako senator – walczył o prawa czarnoskórych Amerykanów.
Jednak mimo przeprosin sprawa może mieć kon- sekwencje polityczne dla Reida. Senator, który pochodzi z Nevady i w Senacie zasiada nieprzerwanie od 1987 roku, teraz zaczyna mieć problemy. Jego notowania spadają, a według „Las Vegas Review-Journal” już ponad połowa mieszkańców Nevady nie jest z niego zadowolona. W listopadzie Reida pierwszy raz czekają zatem trudne wybory do Senatu.