Jak się dowiaduje „Rz”, w negocjacjach dotyczących tworzenia Europejskiej Służby Działań Zewnętrznych rząd proponuje na stanowisko zastępcy sekretarza generalnego (jednego z dwóch) wiceministra spraw zagranicznych Mikołaja Dowgielewicza. Byłoby to jedno z najwyższych urzędniczych stanowisk w administracji, nad którą polityczną kontrolę sprawuje szefowa unijnej dyplomacji Catherine Ashton.
[srodtytul]Rezygnacja z kwot [/srodtytul]
Pojawiła się hipoteza, że to prawdziwy powód, dla którego polski rząd nie zabiega już o kwoty narodowe, czyli przyznanie państwom członkowskim takiej liczby stanowisk urzędniczych w unijnej dyplomacji, która odzwierciedlałaby ich wielkość.
– Pomysł z Dowgielewiczem wyjaśnia zachowanie rządu w ostatnich tygodniach. Rezygnację z kwot, nieobecność ministra Sikorskiego na nieformalnym spotkaniu w Kordobie. Polski rząd postanowił się nie narażać – uważa Ryszard Czarnecki, eurodeputowany PiS.
Premier Donald Tusk wprost takiej tezy nie odrzucił. – Bardzo bym chciał, żeby na jednym z kilku – kilkunastu kluczowych stanowisk znalazł się Polak – powiedział w piątek w Brukseli, gdzie uczestniczył w dwudniowym szczycie UE.