"Observer" (niedzielne wydanie lewicowego dziennika "Guardian") ujawnia treść notatki zawierającej stanowisko brytyjskich konserwatystów na poniedziałkowe spotkanie unijnych szefów dyplomacji. William Hague, który miał zostać ministrem spraw zagranicznych w rządzie Davida Camerona chciał ogłosić w Brukseli, że po przejęciu władzy przez konserwatystów relacje Wielkiej Brytanii z Unią Europejską ulegają zmianie.
- Nigdy nie przystąpimy do strefy euro. Będziemy się domagać przywrócenia suwerenności w sprawach objętych Kartą Praw Podstawowych, w polityce społecznej i zatrudnieniu, oraz w wymiarze sprawiedliwości - miał powiedzieć unijnym ministrom Hague, który był szefem dyplomacji w gabinecie cieni.
Nowy szef brytyjskiego MSZ zaraz po wizycie w Brukseli planował się wybrać najpierw do Warszawy, a dopiero potem do Berlina i Paryża. Byłby to wyraźny gest wobec Polski, która uchodzi za jednego z najbliższych sojuszników Wielkiej Brytanii w UE. Brytyjscy konserwatyści założyli w Parlamencie Europejskim razem z Prawem i Sprawiedliwością osobną grupę polityczną Europejskich Konserwatystów i Reformatorów za co byli na Wyspach ostro krytykowani.
Ujawniona notatka była przygotowana kilka dni przed wyborami, kiedy torysi, mimo niekorzystnych sondaży, liczyli na zdobycie większości w parlamencie. Chociaż wygrali wybory zdobywając najwięcej miejsc, to do większości koniecznej do samodzielnego rządzenia zabrakło im 21 mandatów. Ujawnienie dokumentu może utrudnić negocjacje konserwatystów z Liberalnymi Demokratami na temat stworzenia koalicji. Liberałowie kierowani przez Nicka Clegga, który dziesięć lat pracował w unijnych instytucjach są najbardziej proeuropejską partią na Wyspach. Fiasko negocjacji torysów i liberałów byłoby na rękę przegranym w wyborach laburzystom, którzy chcieliby sami zawrzeć sojusz z Liberalnymi Demokratami.