Islamscy ekstremiści zaatakowali elektrownię wodną w Kabardyno- Bałkarii na rosyjskim Kaukazie Północnym. Nad ranem grupa terrorystów wtargnęła na teren elektrowni w Baksanie, zabijając dwóch ochroniarzy i raniąc jeszcze dwie osoby. O godz. 5.20 czasu moskiewskiego rozległ się pierwszy wybuch, a następnie – w kilkuminutowych odstępach – trzy kolejne. W elektrowni wybuchł pożar, który udało się ugasić w ciągu kilku godzin.
Wybuchy uszkodziły dwa z trzech generatorów i pracę elektrowni wstrzymano, ale – jak zapewnia właściciel elektrowni, państwowe przedsiębiorstwo RusHydro – mieszkańcy Kabardyno-Bałkarii nie odczują przerw w dostawach energii.
[srodtytul] Czyżby emir Abdullah?[/srodtytul]
– Postaramy się jak najszybciej przywrócić obiekt do eksploatacji – powiedział „Rz” rzecznik RusHydro Borys Zwieriew. Środki bezpieczeństwa wzmocniono we wszystkich tego typu obiektach w całej Rosji. – Na Kaukazie Północnym mamy ponad połowę, czyli około 30 elektrowni, jednak są to raczej obiekty o niewielkiej mocy – mówi Zwieriew.
Niepokojące jest jednak to, że choć ze względu na lokalizację w niespokojnym regionie elektrownia w Baksanie korzystała z pewniejszych i lepiej przygotowanych państwowych służb ochrony, nie zapobiegło to zamachowi.