Powierzchnię pożarów udało się zredukować o połowę – poinformowało Ministerstwo ds. Sytuacji Nadzwyczajnych. Liczba ugaszonych w ciągu minionej doby pożarów była większa niż liczba nowych ognisk.
Wciąż jednak nie brakuje złych wiadomości – trwa walka z ogniem w obwodach środkowej Rosji, w Mordowii żywioł zagraża tamtejszej kolonii karnej. W końcu potwierdzono także dementowane wcześniej informacje o pożarach w lasach skażonych radiacją – od połowy czerwca spłonęło ich blisko 4 tys. hektarów.
Szczególnie niepokoją pożary w graniczącym z Białorusią i Ukrainą obwodzie briańskim, gdzie do dziś utrzymuje się skażenie po katastrofie w Czarnobylu. Rosjanie uspokajają, że uwalniane przez pożary szkodliwe substancje radioaktywne nie mają wysokiego stężenia i nie stanowią zagrożenia dla zdrowia, ale ekolodzy zastrzegają, że nie są w stanie przewidzieć konsekwencji ich oddziaływania na organizm.
W jednym z najbardziej dotkniętych przez pożary obwodzie riazańskim do walki z ogniem włączyli się polscy strażacy. – Jesteśmy podzieleni na trzy odcinki: jeden gasi płonące lasy, drugi – torfowiska, a trzeci został włączony do struktur rosyjskich i gasi pożary wzdłuż 25-km odcinka drogi, by nie dopuścić do ich rozprzestrzenienia się na okoliczne miejscowości – powiedział „Rz” bryg. Dariusz Marczyński.
Znacznie poprawiła się sytuacja w Moskwie – po nocnych opadach deszczu temperatura spadła do ponad 30 stopni, zniknął także smog, który od wielu dni zasnuwał rosyjską stolicę. Meteorolodzy wróżą jednak jego rychły powrót.