Liban i Izrael o krok od wojny

Napięcie między Izraelem a Libanem wzrosło po kolejnym incydencie na granicy. Podsyca je Iran

Publikacja: 12.08.2010 20:45

Żołnierze libańscy

Żołnierze libańscy

Foto: AFP

[i]Korespondencja z Bejrutu[/i]

Rafik Hariri był jednym z najbogatszych ludzi na Bliskim Wschodzie i jednym z najważniejszych polityków w Libanie. W lutym 2005 r., kilka miesięcy po zakończeniu urzędowania jako szef rządu (to był jego piąty gabinet), zginął w zamachu. Wiozący go konwój samochodów wyleciał w powietrze, gdy mijał otoczony legendą bejrucki hotel Saint George przy promenadzie nad Morzem Śródziemnym. Hariri doczekał się pomnika na skwerze przed sześciopiętrowym hotelem, który lata świetności przeżywał w latach 60. Podczas wojny domowej w latach 70. i 80. został zniszczony i do dziś jest remontowany.

[srodtytul]Ospałe śledztwo [/srodtytul]

Nieżyjący od przeszło pięciu lat sunnicki polityk doczekał się też mauzoleum w gigantycznym namiocie w nowym centrum Bejrutu, gdzie jego symboliczny grób przykryty białymi kwiatami odwiedzają Libańczycy różnych wyznań. Nikt nie doczekał się natomiast wyjaśnienia, kto był sprawcą zamachu.

Międzynarodowy trybunał pod skrzydłami ONZ niespiesznie prowadzi śledztwo, z którego co pewien czas wypływają sprzeczne informacje. Na początku tropy wskazywały na Syrię, która przez wiele lat kontrolowała Liban, ale po zamachu i wielotysięcznych antysyryjskich protestach zwanych cedrową rewolucją wyprowadziła swe wojska. Potem podejrzenia padły na największe szyickie radykalne ugrupowanie Hezbollah. Obecny premier, syn zabitego, Saad Hariri ujawnił, że zna nawet nazwiska podejrzanych, powiązanych z Hezbollahem.

Hezbollah przeprowadził własne śledztwo. Wyszło mu, że winien jest Izrael. Na początku tygodnia jego przywódca Hasan Nasrallah przedstawił na konferencji prasowej efektowną wizualizację zawierającą zdjęcia rozpoznawcze terenu wokół hotelu Saint George i rezydencji Rafika Haririego, rzekomo zrobione przez samoloty izraelskie. Izrael uznał prezentację za śmieszną, a libańscy przeciwnicy Hezbollahu, skupieni w rządzącym Sojuszu 14 marca pod wodzą Saada Haririego, za próbę odwrócenia uwagi od prawdziwego sprawcy – ugrupowania Nasrallaha.

Oskarżenia wobec Izraela padają jednak na podatny grunt. W Libanie niechęć do Izraela od dawna jest silna, pogłębiła ją wojna w lecie 2006 r., gdy izraelskie wojska atakowały zdominowane przez szyitów południe kraju i stolicę. Wjazd do Libanu jest niedozwolony tylko z jednego powodu – gdy ma się w paszporcie izraelską wizę czy jakikolwiek izraelski stempel. Urzędnicy na bejruckim lotnisku im. Rafika Haririego dokładnie kartkują paszporty w poszukiwaniu śladów pobytu we wrogim kraju.

[srodtytul]Szpiegomania [/srodtytul]

W izraelski spisek uwierzyła nawet część chrześcijan, zazwyczaj nieufających za grosz Hezbollahowi. Szyicka radykalna organizacja nie przekazała swych materiałów międzynarodowemu trybunałowi, bo jej zdaniem jest kontrolowany przez Izrael. Trybunał w środę oficjalnie o nie poprosił.

Niemal codziennie miejscowe gazety donoszą o złapaniu izraelskiego szpiega. W ciągu ostatniego roku zatrzymano ponad stu podejrzanych, zapadły trzy wyroki śmierci. W środę kolejny szpieg został skazany na 20 lat ciężkich robót. Część aresztowanych pracowała w czołowych firmach telekomunikacyjnych, w tym w państwowym gigancie Ogero i jednej z dwóch głównych sieci komórkowych. Kilka dni temu oskarżony został o szpiegostwo wysoko postawiony polityk Fajez Karam, związany z byłym dowódcą armii Michelem Aunem. Co ciekawe, partia Auna jest teraz w sojuszu z Hezbollahem.

Liban utrzymuje, że na jego terenie działa rozgałęziona siatka izraelskich szpiegów, zamierza złożyć oficjalną skargę do Rady Bezpieczenstwa ONZ.

Niepokój przed wybuchem kolejnej wojny wzrósł po incydencie granicznym z początku sierpnia, w którym zginęło trzech Libańczyków i izraelski oficer. Do wymiany ognia doszło po izraelskiej stronie granicy, a Izraelczycy twierdzą, że była to prowokacja wysoko postawionych polityków w Bejrucie. Pełne poparcie dla Libanu po incydencie ogłosiło kilka państw muzułmańskich, z Iranem na czele. Do Libanu, w tym na kontrolowane przez Hezbollah pograniczne południe, wybiera się główny wróg Izraela – irański prezydent Mahmud Ahmadineżad. Na pewno nie uspokoi to sytuacji w regionie.

[i]Korespondencja z Bejrutu[/i]

Rafik Hariri był jednym z najbogatszych ludzi na Bliskim Wschodzie i jednym z najważniejszych polityków w Libanie. W lutym 2005 r., kilka miesięcy po zakończeniu urzędowania jako szef rządu (to był jego piąty gabinet), zginął w zamachu. Wiozący go konwój samochodów wyleciał w powietrze, gdy mijał otoczony legendą bejrucki hotel Saint George przy promenadzie nad Morzem Śródziemnym. Hariri doczekał się pomnika na skwerze przed sześciopiętrowym hotelem, który lata świetności przeżywał w latach 60. Podczas wojny domowej w latach 70. i 80. został zniszczony i do dziś jest remontowany.

Pozostało 84% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1026
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
Świat
Szwajcaria odnowi schrony nuklearne. Już teraz kraj jest wzorem dla innych
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022