Reklama
Rozwiń

Cztery scenariusze dla świata. Skutków najgorszego nikt nie przewidzi

Gdy wraca rywalizacja mocarstw, powinniśmy mówić już nie o końcu historii, ale o jej spektakularnym wznowieniu – i to w wyjątkowo brutalnym stylu. Globalni gracze przerzucają się groźbami i sankcjami, a zwykli ludzie płacą wysoką cenę za powrót do siłowej polityki.

Publikacja: 28.03.2025 06:02

Cztery scenariusze dla świata. Skutków najgorszego nikt nie przewidzi

Foto: rp.pl/Weronika Porębska

Banałem byłoby we współczesnym świecie stwierdzenie, że teza Fukuyamy o końcu historii była mocno na wyrost. Zauważył to zresztą sam Fukuyama w swojej niedawnej książce, pisząc o tożsamościach, które triumfują nad końcem historii. Podobnego zdania jest również guru współczesnego progresywizmu Juwal Noach Harari, który w udzielonym w 2024 roku wywiadzie powiedział, że „patrząc na świat, oczywiste jest, że ludzie ponownie skłaniają się do postrzegania go w kategoriach nieuniknionego konfliktu”. Po namyśle dodał zaś, że ten mechanizm dotyczy zarówno sposobu, w jaki „Putin postrzega arenę międzynarodową”, jak i ogólnie tego, że „ludzie coraz bardziej skorzy są do postrzegania świata i polityki wewnętrznej jedynie w kategoriach władzy”.Ta wypowiedź izraelskiego myśliciela nakierowuje w sposób nieuchronny na co najmniej dwie zmienne kluczowe dla współczesnej rzeczywistości politycznej. Po pierwsze, liberalizm kona, również jako teoria stosunków międzynarodowych, a realizm żyje. Po drugie zaś, powrót do przemocy nie ogranicza się tylko do polityki międzynarodowej, ale dotyczy też wewnętrznych podziałów w poszczególnych państwach.

Pozostało jeszcze 91% artykułu

Czytaj o tym, co dla Ciebie ważne.

Sprawdzaj z nami, jak zmienia się świat i co dzieje się w kraju. Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia, historia i psychologia w jednym miejscu.
Plus Minus
Chaos we Francji rozleje się na Europę
Plus Minus
Podcast „Posłuchaj Plus Minus”: Przereklamowany internet
Plus Minus
Gość „Plusa Minusa” poleca. Joanna Opiat-Bojarska: Od razu wiedziałam, kto jest zabójcą
Plus Minus
„28 lat później”: Memento mori nakręcone telefonem
Plus Minus
„Sama w Tokio”: Znaleźć samą siebie
Plus Minus
Michał Kwieciński: Trzy lata z Chopinem