Mohamed bin Salman i Ukraina. Negocjator i wielki gracz

Rijad wyrasta na centrum dyplomacji w czasach Donalda Trumpa. A saudyjski następca tronu Mohamed bin Salman – na kluczową postać w układaniu świata zgodnie z pomysłami amerykańskiego prezydenta.

Aktualizacja: 18.02.2025 06:26 Publikacja: 18.02.2025 04:32

Prezydent USA Donald Trump rozmawia z następcą tronu Arabii Saudyjskiej, księciem Mohamedem bin Salm

Prezydent USA Donald Trump rozmawia z następcą tronu Arabii Saudyjskiej, księciem Mohamedem bin Salmanem

Foto: Reuters/Kevin Lamarque

Bezpośrednie rozmowy o Ukrainie między Amerykanami i Rosjanami mają ruszyć we wtorek w Arabii Saudyjskiej. Gdy ogłoszono, że do nich dojdzie, do Mohameda bin Salmana zadzwonił Emmanuel Macron, organizator poniedziałkowego paryskiego spotkania liderów europejskich dotyczącego przyszłości Ukrainy, o której losie decyduje się bez ich udziału.  

To nie jest tak, że następca saudyjskiego tronu i obecny premier nie ma doświadczenia w negocjacjach. Ma je, także w sprawie wojny w Ukrainie. Mohamed bin Salman, zwany w skrócie MBS, wraz z prezydentem Turcji Recepem Erdoganem doprowadził do pierwszej dużej wymiany jeńców w tej wojnie – we wrześniu 2022 roku. Na wolność wyszli wtedy obrońcy Azowstalu w Mariupolu oraz obcokrajowcy skazani przez Rosjan na śmierć za walkę po stronie Ukraińców, a do Moskwy pojechał także prorosyjski polityk ukraiński Wiktor Medwedczuk. 

Dostęp na ROK tylko za 79zł z Płatnościami powtarzalnymi BLIK

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.
Subskrybuj i bądź na bieżąco!
Dyplomacja
Ambasador Izraela mówi, że wojna z Iranem ma zakończyć wojny
Dyplomacja
Putin znów rozmawiał z Trumpem. Rosja potępiła Izrael
Dyplomacja
Izrael zamyka misje dyplomatyczne na całym świecie
Dyplomacja
Szef MSZ Iranu pisze do ONZ ws. ataku Izraela: To oznacza wojnę
Materiał Promocyjny
Bank Pekao nagrodzony w konkursie The Drum Awards for Marketing EMEA za działania w Fortnite
Dyplomacja
Trump przyznaje, że Bliski Wschód może stać się „niebezpiecznym miejscem” dla Amerykanów