Bunt w krajach Maghrebu

Gwałtowne protesty w Tunezji i Algierii wystraszyły nie tylko tamtejsze władze, ale także inne reżimy w regionie.

Aktualizacja: 12.01.2011 19:21 Publikacja: 12.01.2011 19:18

Tunezja

Tunezja

Foto: AFP

Nie powiodła się próba brutalnego stłumienia demonstracji w Tunezji.

Chociaż w starciach z policją zginęły już co najmniej 23 osoby, demonstracje zaczęły się przenosić z prowincji do naszpikowanej wojskiem stolicy kraju.

Przerażony prezydent Ben Ali postanowił zmienić taktykę. Nakazał zwolnić z więzień wszystkich aresztowanych do tej pory demonstrantów.

Zdymisjonował też szefa MSW odpowiedzialnego za akcję policji. A jeszcze w poniedziałek mówił, że protesty to sprawka terrorystów. – Obawiam się, że te działania nie wystarczą. Gniew społeczeństwa dojrzewał od dawna. To może być początek końca tego reżimu – mówi „Rz” Mansouria Mokhefi z Francuskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych (IFRI).

10-milionowa Tunezja uchodziła dotąd za jeden z najbardziej stabilnych i najlepiej prosperujących krajów regionu. Rządzący od 1987 roku prezydent Ben Ali nie dotrzymał jednak obietnicy demokratyzacji państwa.

Świecki reżim całkowicie podporządkował sobie media, ograniczył swobody obywatelskie i bezlitośnie tłumił wszelkie przejawy niezadowolenia. Wzrost cen i bezrobocie wywołane kryzysem pozbawiły miliony młodych ludzi, z których co trzeci jest bezrobotny, wszelkiej nadziei.

Czara goryczy przelała się w połowie grudnia, kiedy pobity i poniżony przez policję za nielegalną sprzedaż warzyw i owoców bezrobotny 26- latek podpalił się na znak protestu. Na ulice wyszły dziesiątki tysięcy ludzi. Policja odpowiedziała ogniem.

W przesłanym „Rz” oświadczeniu władze zapewniają, że strzelano tylko w samoobronie, kiedy napastnicy zaatakowali rządowe budynki.

Protesty przeciwko rosnącym cenom żywności wybuchły też w sąsiedniej Algierii. W starciach z policją zginęły trzy osoby, 800 było rannych, a 1000 aresztowano.

Eksperci podkreślają jednak, że reżim w Algierii, który unieważnił wygrane przez islamistów wybory w latach 90., to zupełnie inna dyktatura. Dlatego kiedy prezydent Abdelaziz Buteflika zapowiedział powstrzymanie wzrostu cen, sytuacja się uspokoiła.

– Dla społeczeństwa najważniejsze są kwestie ekonomiczne. Władze co prawda starają się trzymać islamistów z daleka, ale poza tym próbują stwarzać pluralistyczny system rządów. Istnieją tam też wolne media – mówi Mokhefi.

Na oba kraje z uwagą patrzą inne reżimy w regionie. Rządzący Libią Muammar Kaddafi ogłosił zniesienie podatków od podstawowych produktów żywnościowych. Podjęcie działań, które ulżą najbiedniejszym, nakazał król Jordanii Abdullah II. Dotowane mają być też niektóre towary.

– Nie sądzę, żeby bunt rozlał się na inne kraje. Każdy z nich jest w innej sytuacji. Ale większość reżimów, w przeciwieństwie do Tunezji, potrafi kontrolować nastroje społeczne. Maroko zrobiło to, dopuszczając do głosu islamistów – tłumaczy Mokhefi.

Nie powiodła się próba brutalnego stłumienia demonstracji w Tunezji.

Chociaż w starciach z policją zginęły już co najmniej 23 osoby, demonstracje zaczęły się przenosić z prowincji do naszpikowanej wojskiem stolicy kraju.

Pozostało 92% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1020
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1019
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1017