Zabiegi mają być dobrowolne. – Liczymy, że w ciągu trzech lat na zabieg wazektomii zgłosi się 700 tysięcy mężczyzn – mówił w rwandyjskim Senacie minister Richard Sezibera. Przy okazji rząd chciałby też dokonać masowego obrzezania, co miałoby zapobiec zachorowaniom na AIDS.
Poddani wazektomii (chirurgiczne przerwanie lub podwiązanie nasieniowodów) zazwyczaj pozostają bezpłodni na całe życie. Według oceny Światowej Organizacji Zdrowia to jedna z najbezpieczniejszych i najbardziej skutecznych metod antykoncepcji.
Co na to Rwandyjczycy? Mieszkający w Kigali Geoffrey Mutagoma, który pracuje dla BBC, uważa, że raczej nie znajdą się chętni. – Będzie opór. Oprócz prezerwatyw antykoncepcja to sprawa kobiet – mówił w programie BBC Network Africa.
Potwierdzali to jego rozmówcy. – Nie zgodziłbym się na to. Może tylko gdybym miał już trójkę dzieci? – mówił jeden z nich. Inny zastanawiał się, co by zrobił, gdyby jedno z dwójki planowanych przez niego dzieci zmarło. Po wazektomii nie miałby już szans na kolejne.
Dwa lata temu również było głośno o sterylizacji w Rwandzie. Wtedy chodziło jednak o osoby chore psychicznie, które przymusowo miały być poddawane zabiegowi. Gdy organizacje praw człowieka zaczęły bić na alarm, rwandyjskie władze zaprzeczyły, by kiedykolwiek rozważały przegłosowanie podobnej ustawy.